Prawie jak Henry Ford

Volvo S90 będzie produkowane w Chinach, bo tak zdecydował prezes Geely Holdings Li Shufu.

Publikacja: 02.11.2016 18:08

Prawie jak Henry Ford

Foto: materiały prasowe

Przez sześć lat, które minęły od przejęcia Volvo prze Geely Li Shufu zapewniał, że Volvo pozostanie szwedzkie. Teraz wiadomo, że szwedzka będzie marka. A reszta? I Li Shufu, i prezes Volvo Cars, Hakan Samuelsson zapewniają, że pod tym względem nic się nie zmieni.

Model S90 swoją premierę miał niespełna rok temu. Producent wtedy wskazywał na jego silne skandynawskie cechy, jak chociażby oświetlenie przypominające zorzę polarną. To się nie zmieniło, ale w swojej najbardziej luksusowej wersji S90 Excellence przeznaczone na rynek chiński ma wymontowany przedni fotel. Zamiast tego znalazł się tam dotykowy ekran, a pod nim schowek na obuwie. Na razie jeszcze S90 wyjeżdża z fabryki Volvo w Torslandzie pod Göteborgiem.

Fabryka do wygaszenia

Ta produkcja ma być stopniowo wygaszana i w całości przeniesiona do fabryki w chińskim Daqing. W tym zakładzie dotychczas powstawały wyłącznie XC Classic, chińska wersja przeboju szwedzkiej marki – XC90. Podczas premiery tego auta latem 2014 roku podkreślano, że zostało ono zbudowane na pierwszej wspólnej dla Geely i Volvo płycie podłogowej.

„Czysto" chińskie volvo, które pokazano w Szanghaju 2 listopada, zadebiutuje 18 listopada podczas Salonu Samochodowego w Guangzhou.

Inne modele tej marki także będą produkowane w Chinach. W Luqiao 200 km od Szanghaju – nowa generacji serii 40, w Chengdu w prowincji Seczuan – modele 60. Na razie Volvo nie informuje, czy i te auta będą eksportowane do Europy. Tylko w ten sposób Li Shufu, prezes Geely Holdings, będzie w stanie osiągnąć swój cel: 800 tys. sprzedanych aut w roku 2020. Z tego 200 tys. ma być sprzedane w Chinach.

W 2015 r. cała sprzedaż wyniosła 503 tys. i uznano, że był to ogromny sukces. Rzeczywiście był, ale wszędzie poza Chinami, gdzie udało się sprzedać jedynie 83 tys. aut. – Teraz mamy trzy duże fabryki w Chinach. Będziemy w stanie wyprodukować więcej aut. Na niektóre modele Volvo w Europie trzeba czekać nawet trzy–cztery miesiące. To hamuje sprzedaż – mówi Li Shufu.

Kilka tygodni temu zadebiutowała nowa marka Volvo/Geely – Lynk & Co. Kapitał jest chiński – z Geely, ale w zarządzie Europejczycy – między innymi były prezes General Motors Europe i Opla Carl Peter Forster.

Szwedzki tygrys niczym brat

Li Shufu tuż po kupieniu Volvo za 1,1 mld euro i deklaracji zainwestowania w tę markę 11 mld dol. był atakowany, że zepsuje wizerunek Volvo, że pójdzie w ilość, co zniszczy jakość. Zarzekał się, że marka Geely nie będzie wpływała na Volvo. Nękany przez media zapewniał, że dla niego Volvo jest jak tygrys, który musi zostać we własnym środowisku, czyli w Szwecji. – Nikt nie powinien przenosić tygrysa do zoo, bo to nie jest jego naturalne otoczenie – mówił. – Nie ma takiej możliwości, żeby Geely rządził. Żeby był ojcem dla Volvo. Geely i Volvo będą jak bracia. Volvo to Volvo, a Geely to Geely. Volvo jest marką z segmentu premium, a Geely to auta popularne. O co tutaj chodzi. Volvo jest niezależne od Geely – złościł się. Nie ukrywał jednak, że Geely będzie się od Volvo uczył. Jakości, bezpieczeństwa, technologii i wydajności pracy. I przyznał, że Chińczycy pracują w Centrum Badań i Rozwoju Volvo w Szwecji.

Prezes Geely jednak miał własny pomysł na wykorzystanie Volvo do budowy chińskiej motoryzacji. Nie odpowiadał mu model wymyślony przez władze, że zagraniczna firma motoryzacyjna może przejąć jedynie do 50 proc. udziałów w firmie chińskiej. – W ten sposób powstała banda rozhukanych bachorów, chińskich producentów, którym wszystko wolno – mówił w zeszłym roku. – To nasze fabryki muszą być pod wpływem siostrzanych firm z zagranicy.

Złoty tron zamiast kanapy

Li Shufu urodził się w 1963 roku w górskiej wiosce Taizhou w Chinach. Skończył liceum, potem Uniwersytet Yanshan. Jego pierwsza praca to fotografowanie ludzi spacerujących po parku. Za tak zarobione pieniądze kupił rower, potem założył mały warsztat naprawiający lodówki i drugi –produkujący komponenty do nich. W 1994 roku zabrał się za produkcję motocykli, przejął bankrutującą fabrykę i po restrukturyzacji zmienił ją w doskonale prosperujące przedsiębiorstwo, bo trafił na moment, kiedy Chińczycy zaczęli przesiadać się z rowerów na motory. W trzy lata później zabrał się za produkcję aut, bo Chiny zaczęły rozwijać się szybciej i błyskawicznie rósł popyt na auta. Geely (po mandaryńsku – szczęśliwy) nie uniknął chińskiej choroby – kopiowania zachodnich modeli, jak chociażby Rolls-Royce Phantoma, który zamiast tylnej kanapy miał złoty tron i chętnie pokazywał to auto na targach motoryzacyjnych w Chinach. Ale z czasem Geely „dorastał", jego auta stały się bezpieczniejsze i przestały być bezczelną kopią konkurencji.

Porównywany jest do Henry'ego Forda. Obydwaj wychowali się na wsi i doszli do wniosku, że bardziej niż praca na roli interesuje ich biznes i motoryzacja. Jednak Henry Ford w miarę tego, jak stawał się coraz bogatszy, robił się nieprzystępny i zgryźliwy. Li Shufu jest sympatyczny, otwarty i cały czas ma minę łobuziaka. Nie epatuje bogactwem, a jego hobby to pisanie wierszy. Na swojej stronie internetowej opublikował ponad 30 utworów, a jeden z nich został wyhaftowany na dywanie, którym wyłożona jest podłoga w sali recepcyjnej siedziby Geely w Hangzhou pod Szanghajem.

I to właściwie jedyna egzotyka. Bo Li Shufu zaimponowała nie tylko szwedzka technologia, którą kupił razem z Volvo, ale i skandynawska asceza.

Przez sześć lat, które minęły od przejęcia Volvo prze Geely Li Shufu zapewniał, że Volvo pozostanie szwedzkie. Teraz wiadomo, że szwedzka będzie marka. A reszta? I Li Shufu, i prezes Volvo Cars, Hakan Samuelsson zapewniają, że pod tym względem nic się nie zmieni.

Model S90 swoją premierę miał niespełna rok temu. Producent wtedy wskazywał na jego silne skandynawskie cechy, jak chociażby oświetlenie przypominające zorzę polarną. To się nie zmieniło, ale w swojej najbardziej luksusowej wersji S90 Excellence przeznaczone na rynek chiński ma wymontowany przedni fotel. Zamiast tego znalazł się tam dotykowy ekran, a pod nim schowek na obuwie. Na razie jeszcze S90 wyjeżdża z fabryki Volvo w Torslandzie pod Göteborgiem.

Pozostało 87% artykułu
Biznes
Co przewiduje traktat UE-Mercosur? Na pewno dalsze spory i protesty
Biznes
Rosji zabraknie czołgów. Nie ma ich z czego produkować
Biznes
Wojskowy offset jednoczy polskie firmy. Ale i zmusza do nauki
Biznes
Za oglądanie świątecznych dekoracji w Zakopanem będzie trzeba zapłacić. Mieszkańcy oburzeni
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Biznes
Oligarchowie walczą w Londynie o Norylski Nikiel. Dwóch się kłóci, trzeci przygląda
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką