Z 2,7 mld zł do ok. 5,5 mld zł wzrosły koszty planowanej przez Grupę Azoty inwestycji w Policach. To efekt rozszerzenia projektu budowy fabryki propylenu o instalację do produkcji polipropylenu – tworzywa wykorzystywanego m.in. w przemyśle farmaceutycznym czy motoryzacyjnym. W tej kwocie mieszczą się też wydatki na budowę bazy logistycznej, terminalu przeładunkowego propanu i etylenu, a także koszty finansowania.
Budżet inwestycji wyraźnie przekroczył szacunki analityków. – Natomiast sama decyzja o rozszerzeniu projektu o polipropylen była oczekiwana i wydaje się rozsądna – twierdzi Krystian Brymora, analityk DM BDM. Tłumaczy, że Polska jest importerem netto tworzyw i jednocześnie znaczącym ich przetwórcą w Europie. Rynek ten rośnie w tempie ok. 5 proc. rocznie.
– Oprócz nowatorskiej technologii, kluczowe dla powodzenia projektu będzie pozyskanie konkurencyjnego kosztowo surowca. Spółka będzie potrzebować propanu, a ten przy globalnym rozwoju rynku LNG wydaje się dziś łatwo dostępny i relatywnie tani. Z dzisiejszej perspektywy trudno natomiast oszacować, jak to będzie wyglądało za pięć lat po uruchomieniu instalacji – dodaje Brymora.
Horyzont czasowy inwestycji jest odległy. Budowa ma ruszyć pod koniec 2019 r. i potrwać do końca 2022 r. – Zanim fabryka ruszy, duzi światowi gracze mogą zwiększyć moce produkcyjne polipropylenu i tym samym zdołować marże na sprzedaży tego wyrobu – zauważa Michał Kozak, analityk DM Trigon.