Odświeżenie gamy samolotów dyspozycyjnych i prace nad następną wersją mają duże znaczenie dla Dassault Aviation w zachowaniu wpływów na rynku maszyn dyspozycyjnych po fiasku prac nad jednym z modeli. Producent zapowiedział jednak mniejsze dostawy w tym roku istniejącego modelu Falcon, co odbiło się na jego notowaniu na giełdzie.
Prezes Eric Trappier poinformował na konferencji prasowej, że pierwszy lot Falcona 6X z silnikami Pratt&Whitney zostanie ogłoszony na dniach. Ten samolot zajmie miejsce Falcona 5X, z którego firma zrezygnowała w 2017 r. po fiasku opracowania na czas nowego silnika przez francuską grupę Safran — pisze Reuter. Pierwszy egzemplarz odrzutowca o szerokiej kabinie zostanie dostarczony pod koniec 2022 r.
Dassault Aviation będzie kontynuować dwutorową działalność: produkcję dyspozycyjnych Falconów i myśliwców Rafale. W 2020 r. na jej wyniki wpłynął mniejszy popyt na Falcony i mniejszy wkład grupy wojskowo-lotniczej Thales, mającej 35 proc., która zawiesiła wypłatę dywidendy. Zysk operacyjny po korekcie zmalał do 261 mln euro z 765 mln, a obroty o 25 proc. do 5,49 mld. Francuzi dostarczyli 34 samoloty Falcon, znacznie mniej od kanadyjskiego Bombardiera i amerykańskiego Gulfstreama (General Dynamics), które przekazały po ponad 100 sztuk. W bieżącym roku przewidują dostawę 25 Falconów i 25 Rafale (wobec 13 w 2020 r.).
Rynek samolotów dyspozycyjnych poprawił się szybciej od transportu lotniczego, ale dostawy zmalały w 2020 r., o 20,4 proc. do 644 maszyn.
Plan B w razie fiaska planów o europejskim myśliwcu
Prezes Eric Trappier wspomniał na konferencji o możliwości przyjęcia alternatywnego planu B, jeśli rozmowy Francji, Niemiec i Hiszpanii o wspólnym myśliwcu zakończą się fiaskiem. On wierzy jednak nadal w ten projekt.