Na londyńskiej giełdzie ICE Futures cena kontraktów futures z dostawą w październiku, według indeksu spotowego największego hubu gazowego Europy – holenderskiego TTF – sięgnęła 85,24 euro za MWh, czyli 1030 dolarów za 1000 metrów sześciennych gazu. Na początku roku średnia cena kontraktu dnia następnego na TTF wynosiła 344 dol. za 1000 metrów sześciennych.

Eksperci zgodnie podkreślają, że obecna sytuacja została wywołana przez Rosję. Pomimo rosnącego gwałtownie popytu Gazprom nie zakupił dodatkowych mocy przesyłowych ani przez Ukrainę, ani przez Polskę, i to do czwartego kwartału przyszłego roku.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapewnił we wtorek, że „Gazprom jest bliski rekordowego poziomu dostaw europejskim odbiorcom. A także wywiązuje się z dostępną nadwyżką ze wszystkich swoich zobowiązań".

Obecna sytuacja według Pieskowa dowodzi, że „wolny rynek może tylko częściowo zaspokoić zapotrzebowanie Europy na gaz". Choć nie padło słowo „Nord Stream 2", przekaz Kremla jest czytelny: albo zgoda na więcej rosyjskich gazociągów na terenie Unii, albo drogi gaz.