Ochrona przyrody źle wpływa na wycenę energetyki

Przyszłe wydatki polskich spółek energetycznych na zakup pozwoleń na emisję CO2 niepokoją inwestorów

Publikacja: 18.12.2009 03:47

Ponad 90 proc. energii w Polsce jest produkowane z węgla. Niestety, to najbardziej emisyjny surowiec

Ponad 90 proc. energii w Polsce jest produkowane z węgla. Niestety, to najbardziej emisyjny surowiec.

Foto: Rzeczpospolita

Inwestorzy zagraniczni oceniają polskie firmy m.in. przez pryzmat przyszłych kosztów związanych z unijną polityką ochrony klimatu. – Główne ryzyko wynika z braku pewności, czy polskie firmy dostaną darmowe pozwolenia na emisję dla nowo budowanych bloków w elektrowniach – mówi „Rz” przedstawiciel jednego z największych koncernów branży w Europie. – To obniża wycenę firm.

Jego zdaniem im szybciej uda się wyjaśnić kwestie związane z pozwoleniami dla nowych bloków, tym lepiej dla planowanej prywatyzacji. – Skoro nie mamy jasnej interpretacji przepisów i nie wiemy, czy uda się załatwić darmowe pozwolenia, to dla inwestorów oznacza ryzyko – mówi.

Resort skarbu w 2010 r. będzie szukać inwestorów strategicznych dla Energi i Enei. Planuje też debiut Taurona. Wojciech Topolnicki, wiceprezes największej firmy w branży – PGE – przyznał, że na spotkaniach z inwestorami przed debiutem giełdowym temat zakupu pozwoleń na emisję był jednym z głównych. Również szef Taurona Dariusz Lubera spodziewa się, iż kwestia redukcji emisji będzie mieć duże znaczenie dla inwestorów.

Podobnie uważa prezes Energi Mirosław Bieliński. – Nie bagatelizujemy skutków wymogów dotyczących ochrony klimatu, ale też polska energetyka nie może uciec od węgla – mówi. Wszystkie cztery grupy energetyczne mają plany budowy nowych bloków opalanych węglem oraz gazem i liczą, że dostaną dla nich darmowe pozwolenia na emisję CO2. Jednak do tej pory polskie władze nie mają potwierdzenia z Brukseli, że wszystkie inwestycje zgłoszone jako rozpoczęte przed końcem 2008 r. zostaną zakwalifikowane do przydziału darmowych pozwoleń. Na liście są projekty o łącznej mocy 22 tys. MW.

Ekspert prof. Krzysztof Żmijewski z Politechniki Warszawskiej uważa, że Komisja Europejska może uznać tylko część z nich – o łącznej mocy 16 tys. MW.

Kłopotliwy dla polskich elektrowni może być też obowiązek zakupu pozwoleń. I to mimo ustalonych derogacji, dzięki którym w 2013 r. mają one kupować na aukcjach tylko

30 proc. pozwoleń, potem limity będą rosnąć. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej przypomina, że w ramach derogacji zapisano, iż polski rząd będzie musiał wykazać, że w kraju zainwestowano taką samą kwotę w projekty służące ochronie klimatu, za jaką elektrownie dostaną darmowe pozwolenia.

Unia szacuje koszt pozwoleń na ok. 40 euro za tonę. Zatem na przykład, jeśli Tauron będzie w 2013 r. produkował ok. 15 – 17 terawatogodzin energii, to na

10 – 12 TWh dostanie darmowe pozwolenia. Na kupno pozostałych wyda ok. 170 – 190 mln euro rocznie (przy cenie 40 euro za tonę).

Inwestorzy zagraniczni oceniają polskie firmy m.in. przez pryzmat przyszłych kosztów związanych z unijną polityką ochrony klimatu. – Główne ryzyko wynika z braku pewności, czy polskie firmy dostaną darmowe pozwolenia na emisję dla nowo budowanych bloków w elektrowniach – mówi „Rz” przedstawiciel jednego z największych koncernów branży w Europie. – To obniża wycenę firm.

Jego zdaniem im szybciej uda się wyjaśnić kwestie związane z pozwoleniami dla nowych bloków, tym lepiej dla planowanej prywatyzacji. – Skoro nie mamy jasnej interpretacji przepisów i nie wiemy, czy uda się załatwić darmowe pozwolenia, to dla inwestorów oznacza ryzyko – mówi.

Biznes
Inpost przejmuje brytyjską spółkę. Meloni w Białym Domu oczarowuje Trumpa
Biznes
Jak deregulacja może pomóc firmom? Ich oczekiwania sprawdził PIE
Biznes
Rodzina Trumpa aktywnie inwestuje. Skok cen akcji
Biznes
Chiński inwestor kupił kultową włoską markę Bialetti
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Biznes
Groźby Trumpa wobec Chin, problemy polskich firm i niepokojąca siła rubla