Reklama

Wojna o nóżki Busha

Nowe rosyjskie przepisy zablokowały import udek kurczęcych z USA. Eksperci wróżą deficyt

Publikacja: 11.01.2010 16:55

Chmury na amerykańsko-rosyjskim froncie drobiowym. W trosce o zdrowie konsumentów, rosyjskie służby sanitarne wprowadziły od 1 stycznia nowe regulacje, zgodnie z którymi drób, poddany obróbce chlorem, nie jest dopuszczany na rosyjski rynek. Według nowej rosyjskiej normy stężenie chloru w roztworze używanym do odkażania drobiu nie może przekroczyć 50 mg na m[sup]3[/sup]. Tymczasem kurczaki z USA, które stanowią ok. 22 proc. rosyjskiego rynku (i prawie 80 proc. importu), nie spełniają nowych wymogów.

Amerykański drób stanowi znaczny udział w rosyjskim rynku jeszcze od początku lat 90., kiedy w ramach zapobiegania żywnościowym deficytom podpisano umowę Gorbaczow-Bush senior o dostawach zamrożonych udek. To właśnie stąd pochodzi popularna w Rosji nazwa "nóżki Busha". W związku z dużym udziałem zarówno w amerykańskim eksporcie, jak i rosyjskim imporcie, drobiowy front mocno ociera się o politykę i w przeszłości dochodziło już na tym tle do konfliktów.

W sobotę amerykański sekretarz rolnictwa Tom Vilsack ostrzegł, że drobiowe nieporozumienie może zaszkodzić relacjom Waszyngtonu i Moskwy. - Mamy nadzieję, że Rosja zrozumie, jakie problemy to tworzy dla naszego przemysłu i jej konsumentów i jaki wpływ to może mieć na nasze relacje - oznajmił dziennikarzom. Pod koniec tygodnia w poszukiwaniu kompromisu do Moskwy ma przybyć amerykańska delegacja. - Mam nadzieję, że dojdzie do jakichś istotnych ustaleń - dodał Vilsack.

Rosjanie nie zamierzają jednak ustępować. - Drób po obróbce chlorem jest szkodliwy dla zdrowia - powiedział agencji Interfax szef rosyjskiego Rospotrebnadzoru (służb sanitarnych) Giennadij Oniszczenko. Przypomniał, że podobny zakaz obowiązuje w Unii Europejskiej i odparł zarzuty Vilsacka, że Rosjanie sami korzystają z chlorowych kąpieli do odkażania drobiu. - Zdecydowana większość naszych producentów zmieniła technologię produkcji - zapewnił. I tego samego oczekuje od producentów zza oceanu. Dodał, że zmiany w rosyjskich przepisach miały być wprowadzone jeszcze rok temu, jednak właśnie na prośbę Amerykanów, zostały odłożone. - Minął rok i nic się nie wydarzyło, a teraz znowu sprawa wraca pod hasłem: "my nic nie zrobimy, a wy mięso kupujcie".

Płacimy walutą i mamy prawo zażądać takiego mięsa, jakiego potrzebujemy - podsumował.

Reklama
Reklama

Opinie na temat możliwych pośledztw są podzielone. - Jeśli dostawy nie zostaną wznowione, grozi nam deficyt i wzrost cen - mówił "Wiedomostiom" Siergiej Juszin ze stowarzyszenia producentów i importerów mięsa. - Deficytu i wzrostu cen nie będzie. Mamy zapasy -przekonywała z kolei gazetę Galina Bobyliewa z Rosyjskiego Związku Hodowców Drobiu.

Chmury na amerykańsko-rosyjskim froncie drobiowym. W trosce o zdrowie konsumentów, rosyjskie służby sanitarne wprowadziły od 1 stycznia nowe regulacje, zgodnie z którymi drób, poddany obróbce chlorem, nie jest dopuszczany na rosyjski rynek. Według nowej rosyjskiej normy stężenie chloru w roztworze używanym do odkażania drobiu nie może przekroczyć 50 mg na m[sup]3[/sup]. Tymczasem kurczaki z USA, które stanowią ok. 22 proc. rosyjskiego rynku (i prawie 80 proc. importu), nie spełniają nowych wymogów.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Biznes
Trump daje szansę Putinowi, wydatki socjalne windują dług, Wlk. Brytania i OZE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Biznes
Imperium zbudowane przez Zygmunta Solorza bliskie ważnego rozstrzygnięcia
Biznes
System kaucyjny w pytaniach i odpowiedziach. Wyjaśniamy, jak to działa
Biznes
Zmiany we władzach Elektrimu. Wieloletnia menedżerka zamiast Zygmunta Solorza
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Materiał Partnera
Jak Veolia dekarbonizuje polskie ciepło
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama