Najpierw możliwość korzystania z darmowej wersji programu otrzymają firmy. Dopiero w czerwcu taką możliwość będą mieli użytkownicy indywidualni.
Słynny pakiet będzie dostępny w wersji okrojonej – znajdą się w nim edytor tekstu Word i arkusz kalkulacyjny Excel. To najpopularniejsze aplikacje wchodzące w skład pakietu Office, którego wg firmy Forrester Research używa 80 proc. firm na świecie.
Od czasu premiery w 1989 r. Office był płatny, a jego sprzedaż była podstawą przychodów działu Business Division Microsoftu, który w 2009 r. przyniósł firmie 4,75 mld dol. zysku. Więcej wygenerowała tylko sprzedaż systemu operacyjnego Windows.
Dlatego decyzja o udostępnieniu Office za darmo jest zaskakująca. Chris Capossela, wiceprezes Microsoftu, tłumaczył dziennikarzom serwisu TechCrunch, że w darmowych wersjach Worda i Excela będą wyświetlane reklamy. Przychód z ich sprzedaży ma pokryć stratę wynikającą z udostępnienia oprogramowania za darmo. Sprzedaż reklam ma zwiększyć przychody Microsoftu z usług online, które w ubiegłym roku wyniosły zaledwie 580 mln dol. – Nie rezygnujemy z tradycyjnej sprzedaży Office. W sumie pozwoli nam to utrzymać poziom przychodów – powiedział TechCrunch Chris Capossela.
Ryzykowna decyzja Microsoftu to próba dostosowania się do zmieniającego się modelu dystrybucji komputerowego oprogramowania. Przez ostatnie 25 – 30 lat aplikacje były dystrybuowane na fizycznych nośnikach – dyskietkach, płytach, a ich używanie wiązało się z koniecznością kupna licencji. Dziś, wraz z upowszechnieniem dostępu do Internetu, coraz popularniejsze są aplikacje, które nie są instalowane na komputerze,