Ich cena wynosiła 6,2 zł, a na otwarciu wzrosła o 3,7 proc. W ciągu dnia kurs rósł nawet ponad 6 proc., ale przy minimalnych obrotach. Zarząd Baltony po debiucie na rynku NewConnect w czerwcu 2011 r. zapowiadał, że celem jest przeniesienie na rynek główny. Spółka przy tej okazji nie przeprowadziła emisji nowych akcji.
– Chcieliśmy się przygotować do głównego parkietu. Pracujemy głównie z dużymi partnerami jak lotniska, więc dla nich ma to duże znaczenie – mówił podczas sesji Andrzej Uryga, dyrektor zarządzający Baltony.
Firma jest największym operatorem sklepów wolnocłowych na polskich lotniskach. Obecnie ma ich 34. – W 2012 r. otworzyliśmy pierwsze na Ukrainie i we Francji, inwestujemy w nowe formaty, np. gastronomiczne, które pojawiły się na lotniskach w Gdańsku, Rzeszowie i Modlinie. Planujemy rozwój – będziemy startować w kolejnych przetargach w Polsce i za granicą – dodaje Andrzej Uryga.
Cieniem na przenosinach kładzie się sytuacja sklepów spółki na warszawskim lotnisku im. F. Chopina. W lutym wypowiedziano Baltonie umowy na wszystkie lokale, zarzucając naruszenie umowy. Od tego czasu między spółką a zarządzającym lotniskiem PPL trwa wojna na kolejne pozwy.
Efekty widać po wynikach. Jak podała Baltona, w trzecim kwartale jej przychody spadły o 7,4 proc. Po wyłączeniu wyników warszawskich sklepów widać wzrost o niemal 25 proc. Narastająco po trzech kwartałach spółka zanotowała niewielki spadek obrotów, ale jednocześnie 3,1 mln zł straty netto wobec 4,2 mln zł zysku w tym okresie 2011 r. Od 2010 r. inwestorem strategicznym spółki jest Flemingo International z siedzibą w Dubaju.