Nowa łukowa kładka nad Trasą Toruńską – łącznik między osiedlami Bródna i Białołęki – jest już prawie otwarta. „Prawie” robi jednak wielką różnicę. Po kładce chodzą piesi, ale... nielegalnie. Pozwolenia na użytkowanie nie wydali jeszcze m.in. strażacy i nadzór budowlany.Zarząd Dróg Miejskich ma nadzieję, że przed końcem roku uda się dla tej kładki nie tylko skompletować niezbędne zezwolenia, ale też zainstalować na niej iluminację.
W najbliższych dniach zaplanowali widowisko: mają ją podświetlać na próbę. – Musimy wszystko sprawdzić. Źle wykonane oświetlenie może oślepiać kierowców – tłumaczy naczelnik Wydziału Mostowego w ZDM Andrzej Marecki. – Iluminacja opłaca się nie tylko z powodów estetycznych.
Statystyki wykazują: im jaśniej, tym mniej przestępstw. Marecki trzyma na biurku wykonaną na zlecenie ZDM koncepcję podświetlenia sześciu stołecznych kładek: nad ul. Ostrobramską przy Promenadzie (próby odbędą się w środę), nad Trasą Toruńską (w czwartek) i czterech nad Sobieskiego, dla których nie ma jeszcze daty prób. Specjaliści rozważają zastosowanie energooszczędnych diod jak na odrestaurowanym stuletnim wiadukcie na Karowej.
Instalacja opraw pochłonęła tam prawie 40 tys. zł. Koszty konserwacji urządzeń i poboru energii to ok. 1 tys. zł miesięcznie. Dla kładek koszty nie powinny być wyższe. Docelowo drogowcy chcą podświetlić w Warszawie wszystkie 54 kładki, ale najpierw większość z nich trzeba wyremontować. Stan niektórych wystawia stolicę na pośmiewisko, np. przejście nad jezdnią przy Bibliotece Narodowej trzeba było zamknąć – stanowiło już zagrożenie dla pieszych.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora