– Te wyniki są zaskakujące – przyznaje Marcin Peterlik z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, który co miesiąc bada odczucia dotyczące koniunktury wśród przedsiębiorców. – Tak znacznego pogorszenia ocen nie sposób wytłumaczyć przyczynami sezonowymi – uważa. Przypomina, że po raz ostatni ujemną wartość wskaźnika koniunktury odnotowano w styczniu 2006 roku.
Teraz przedsiębiorcy wciąż dobrze oceniają kondycję swoich firm, ale gorzej – rozwój gospodarczy w regionie. – Nie tyle odczuwają pogorszenie koniunktury na własnej skórze, ile wydaje im się, że ogólna sytuacja się pogarsza – mówi Peterlik. – Dziwi to o tyle, że październikowe wybory wygrała partia liberalna, której program cieszy się dużym poparciem przedsiębiorców.
Tego zdziwienia nie podziela Adam Szymański, szef Świętokrzyskiego Związku Pracodawców Prywatnych. – Na ten rok szacowaliśmy wzrost PKB w województwie na 6,4 proc., w przyszłym spodziewamy się niższego, bo 4 proc. – mówi. Jego zdaniem na zachowawcze oceny przedsiębiorców mają wpływ pogłębiający się brak kadr oraz coraz bardziej wygórowane żądania płacowe pracowników. – Dwa miesiące temu brałem udział w mediacjach porozumienia płacowego jednej z firm. Pracownicy dostali po 16 proc. podwyżki, a już związki zawodowe chcą kolejnej, od początku roku – tłumaczy Szymański.
Adam Ambrozik z Konfederacji Pracodawców Polskich uważa, że w firmach coraz wyraźniej zdają sobie sprawę z tego, iż wzrost płac nie zostanie wyrównany wzrostem cen: – Spodziewają się niższych zysków, więc planują mniejsze inwestycje – uważa.
Zdaniem Lucyny Pokrzywy, prezesa rzeszowskiej firmy Betad Leasing, opadł pierwszy optymizm po wyborach. Według niej słabość euro i dolara oraz aprecjacja złotego mogą być przesłankami pesymizmu w firmach.