Jak to się często zdarza w przypadku zamówień publicznych, rozstrzygnięcie przetargu w normalnym trybie nie wystarczyło.
– ARiMR rozpoczęła jeszcze w lipcu 2007 r. procedury przetargowe, licząc się z tym, że oferenci mogą oprotestować wynik przetargu. Tak też się stało, konsorcjum Crowleya, ATM i ComArchu oraz TP SA tak właśnie postąpiło, kiedy wygrała firma Exatel, oferując najniższą cenę – mówi Radosław Iwański, rzecznik ARiMR. Konsorcjum Exatelu zaproponowało 30 mln zł za utrzymanie sieci w ciągu czterech lat, konsorcjum Crowleya 36 mln zł, a Telekomunikacja Polska 43 mln zł.
– Konsorcjum Crowleya zarzuca zwycięskiej firmie rażąco niską cenę. W tej chwili sprawa jest w sądzie – dodaje Radosław Iwański.
Wedle naszych informacji konkurenci zarzucają Exatelowi nie tylko dumping cenowy, ale również formalne błędy w ofercie. Sąd okręgowy będzie musiał orzec, czy mają rację. Gdyby tak się stało, to oferta Exatelu straciłaby ważność. Ale jeśli sąd nie przyjmie argumentów konkurencji, to ARiMR, która jest stroną postępowania, i Exatel, który przyłączył się do sprawy, wygraliby spór z Crowleyem, ATM i ComArchem. To jednak nie zakończy jeszcze sądowych batalii.
Wczoraj arbitrzy odrzucili odwołanie kolejnej przegranej firmy – Telekomunikacji Polskiej. Narodowy operator obsługuje ARiMR i oczywiście wziął udział w przetargu na nowego dostawcę usług telekomunikacyjnych. TP odpadła, odwołała się od wyniku przetargu, ale wczoraj ponownie przegrała w arbitrażu przy Urzędzie Zamówień Publicznych. Prawdopodobnie operator – jak to ma w zwyczaju – odwoła się od tego orzeczenia, co oznacza odroczenie rozstrzygnięcia o kolejne dwa – trzy miesiące. Mimo to ARiMR liczy, że wszystkie spory zakończą się przed wrześniem, kiedy wygasa jej umowa z TP. Do tego czasu zwycięzca przetargu powinien skonfigurować i uruchomić sieć transmisji danych dla agencji.