RZ: We wtorek zaczynają się wielkie zmiany w grupie Carrefour, rodzina Halleyów oddaje po wielu latach władzę. Zdaniem analityków możliwe jest wszystko, włącznie z wycofaniem się firmy z kilku rynków, w tym z naszego kraju.
Gilles Roudy, prezes Carrefour Polska: – Faktycznie zmienia się główny udziałowiec, ale to nie wpłynie na strategię Carrefoura w Polsce. Blue Capital (faktycznie fundusz private equity Colony Capital – red.) i Bernard Arnault (główny udziałowiec grupy LVMH – red.) zapewniają, że stabilność grupy Carrefour jest dla nich priorytetem, więc nie należy się spodziewać rewolucyjnych zmian. To inwestycja długoterminowa, która ma podziałać raczej stabilizująco na funkcjonowanie grupy. Co do Polski – Carrefour bardzo szybko się rozwija, ma swoje cele w naszym kraju i na pewno będzie kontynuować obraną wcześniej strategię rozwoju.
Nasz rynek jest jednak bardzo konkurencyjny – w Azji czy na Ukrainie też są perspektywy, ale mniej graczy. Może Carrefour skoncentruje się właśnie tam?
Naszym zadaniem jest znalezienie nowych dróg rozwoju na polskim rynku. Jednym z czynników są usługi dodatkowe. W Polsce zatrudniamy 27 tys. osób, mamy 345 sklepów i strategię rozwoju sieci na kolejne trzy – pięć lat. Przejęliśmy też sklepy od holenderskiego Aholda – do czerwca zakończymy ich rebranding. Zgodnie z planami grupy w tym roku chcemy zainwestować 100 mln euro w dalszy rozwój organiczny w Polsce.
Analitycy jednak krytykowali ubiegłoroczną dynamikę wzrostu globalnych obrotów grupy. Nowy właściciel może zacząć wyprzedawać część aktywów, żeby poprawić wyniki. Nie wiemy choćby, czy w Polsce firma przynosi zyski.