Opublikowane w tym tygodniu wyniki finansowe za I kwartał kilku czołowych spółek – głównie banków – nie rozczarowały inwestorów, ale też nie wywołały euforii. Choć w środę przy rosnącym rynku pojawiło się wreszcie trochę więcej pieniędzy (obrót przekroczył 1,8 mld zł.), to już w czwartek i piątek inwestorzy realizowali zyski. Odbywało się to w okolicach tegorocznych maksimów, co potwierdza, że rynek nie ma siły (czytaj: środków), by powędrować wyżej. W nadchodzącym tygodniu zakończy się publikacja wyników, ale już widać, że nie spowodują one mocniejszego wzrostu. Będzie więc nadal obowiązywał scenariusz wędrówki indeksu między tegorocznymi maksimami i minimami (+/- 8 proc.) i obserwowania wydarzeń na światowych rynkach, głównie w USA. Nie jest to zachętą do powrotu na rynek graczy, którzy mają dłuższy horyzont inwestycyjny, np. klientów funduszy inwestycyjnych. Firma Analizy Online podaje, że w maju aktywa funduszy stopniały o kolejne 2,2 proc., czyli 2,4 mld. zł.
Na rynku walutowym złoty zyskał do euro i dolara po ok. 1 proc. Nasza waluta pozostaje silna, gdyż RPP nie zakończyła cyklu podwyżek stóp. Większość analityków oczekuje podwyżki w czerwcu, a nie w maju, jednak przycichły głosy, że będzie to ostatnia zmiana. To sprzyja złotemu. Tracą natomiast obligacje, których rentowność w tym tygodniu wzrosła o 5 – 7 proc.