Szczyt WTO: ostatni moment na kompromis

Dziś w Genewie początek kluczowego spotkania ministrów handlu z całego świata w sprawie liberalizacji przepływu towarów i usług

Publikacja: 21.07.2008 03:56

Szczyt WTO: ostatni moment na kompromis

Foto: AP

Im bliżej rozmów, tym w światowej Organizacji Handlu robi się bardziej nerwowo. Poszczególne kraje próbują w ostatniej chwili coś ugrać, rekompensując sobie zatwierdzone już ustępstwa. Po siedmiu latach od rozpoczęcia negocjacji w ramach tzw. rundy z Dauhy, listę kontrowersji ograniczono do 30 punktów. W tym tygodniu wielcy tego świata mają spróbować skrócić ją do zera.

Jeśli do porozumienia dojdzie, towary i usługi będące przedmiotem światowego handlu stanieją. Niższe będą cła, a wiele pozataryfowych barier utrudniających przepływ towarów i usług na świecie zostanie usuniętych. Dla wielkich korporacji otwarcie rynku indyjskiego, czy chińskiego to wielka szansa na rozwój. Swoje rynki będą też musiały udostępnić kraje rozwijające się – chodzi zwłaszcza o finanse, telekomunikację i rozwinięte technologie – ale to one wygrają najwięcej, jeśli porozumienie o światowym handlu zostanie ostatecznie podpisane.

Jednym z najtrudniejszych zagadnień jest kwestia zniesienia przez kraje bogate subsydiów rolnych. Dotyczy to przede wszystkim USA, które miałyby obciąć to wsparcie o 13 – 16 mld dol. Dzisiaj, przy wysokich cenach żywności, nie byłoby to tak trudne, ale i tak amerykańscy farmerzy uważają, że nie jest dla nich żadną korzyścią rezygnacja z pewnych pieniędzy na rzecz wątpliwej szansy zwiększenia eksportu. Susan Schwab, która prowadzi negocjacje ze strony USA, uważa, że możliwe jest zamknięcie umowy w tym tygodniu, ale zastrzega, że nie będzie tego robić za wszelką cenę. – Muszę wrócić z pakietem, który zbilansuje nasze koszty i korzyści.

Niespecjalnie zachwyceni perspektywą rezygnacji z dotacji są także europejscy rolnicy. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy wręcz oskarżył swojego rodaka, dyrektora generalnego WTO Pascala Lamy i unijnego komisarza ds. handlu Petera Mandelsona o działanie wbrew interesom tej grupy zawodowej.

Spór dotyczy też rynku motoryzacyjnego. Indie, Chiny i Brazylia nie chcą znieść ochrony tego przemysłu – czego domagają się kraje bogate – argumentując, że jest on dopiero w powijakach. W tej sprawie emocje sięgnęły już zenitu: brazylijski negocjator Celso Amorim porównał retorykę UE i USA do propagandy Goebbelsa, według którego „wielokrotnie powtarzane kłamstwa stają się w końcu prawdą”. To z kolei poruszyło Susan Schwab, której rodzice cudem uniknęli Holokaustu. Incydent udało się załagodzić.

Nie jest wykluczone, że cała rozpoczęta prawie siedem lat temu w Dausze runda WTO dosłownie poślizgnie się na skórce południowoamerykańskiego banana. Producenci domagają się większych cięć ceł na te owoce i takich samych warunków, z jakich korzystają faworyzowani dotąd przez UE eksporterzy z dawnych kolonii krajów dzisiejszej UE. Producenci bananów są jednak skłóceni zarówno z UE, jak i ze sobą. A na ostateczne porozumienie muszą się zgodzić wszyscy.

Rolnictwo

Kraje rozwijające się chcą, by UE i USA obniżyły cła na artykuły rolne i obcięły subsydia. Negocjatorzy już się w zasadzie na to zgodzili, ale rolnicy protestują.

Artykuły przemysłowe

Bogate kraje chcą, aby Brazylia, Indie i Chiny obniżyły cła na samochody, chemikalia i inną produkcję o wysokiej wartości dodanej. Sytuacja jest patowa, kraje rozwijające się nie zgadzają się na takie obniżki.

Usługi

USA i UE domagają się otwartego rynku dla usług prawnych, transportowych i finansowych. Na ten temat jeszcze nie dyskutowano.

Im bliżej rozmów, tym w światowej Organizacji Handlu robi się bardziej nerwowo. Poszczególne kraje próbują w ostatniej chwili coś ugrać, rekompensując sobie zatwierdzone już ustępstwa. Po siedmiu latach od rozpoczęcia negocjacji w ramach tzw. rundy z Dauhy, listę kontrowersji ograniczono do 30 punktów. W tym tygodniu wielcy tego świata mają spróbować skrócić ją do zera.

Jeśli do porozumienia dojdzie, towary i usługi będące przedmiotem światowego handlu stanieją. Niższe będą cła, a wiele pozataryfowych barier utrudniających przepływ towarów i usług na świecie zostanie usuniętych. Dla wielkich korporacji otwarcie rynku indyjskiego, czy chińskiego to wielka szansa na rozwój. Swoje rynki będą też musiały udostępnić kraje rozwijające się – chodzi zwłaszcza o finanse, telekomunikację i rozwinięte technologie – ale to one wygrają najwięcej, jeśli porozumienie o światowym handlu zostanie ostatecznie podpisane.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Biznes
Jest decyzja sądu w sprawie aresztu dla Janusza Palikota
Biznes
Adwokat Janusza Palikota: Prokuratura drastyczne naruszyła prawa człowieka
Biznes
Wiadomo, kiedy zapadnie decyzja sądu w sprawie aresztu dla Janusza Palikota
Biznes
Błyskawiczne działanie sądu w sprawie Janusza Palikota. Ruszyło posiedzenie