– Na dofinansowanie z tegorocznej puli złożono około 4000 wniosków. To jest program skierowany do przedsiębiorczych, ale i dysponujących własnymi funduszami rolników. Do każdej inwestycji trzeba mieć połowę własnych środków – mówi Marek Kassa, rzecznik Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Agencja od czerwca zbierała wnioski do programu „Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej”. To oferta unijnej pomocy skierowana do rodzin wiejskich mających pomysł na dodatkową działalność. W ciągu pięciu lat do wydania jest 345 mln euro. W tym roku do podziału było 229 mln zł. We wszystkich województwach poza Łódzkiem limity już zostały wyczerpane.
O maksimum 100 tys. zł pomocy ubiegają się posiadacze gospodarstw do 300 ha i ich rodziny, ubezpieczeni co najmniej rok w KRUS. Kluczowy w ocenie wniosku jest pomysł na dodatkową działalność, jaki przedstawią.
Możliwości dopuszczonych przez prawo jest bardzo dużo – od prowadzenia wesołych miasteczek przez agroturystykę, wiejskie sklepy, bary i restauracje, usługi, doradztwo, produkcję dywanów, obróbkę metali, rodzinne przetwórnie owoców i warzyw, cukiernie, piekarnie po produkcję kosmetyków czy szkła gospodarczego. W niektórych regionach tegoroczny limit został wyczerpany już pierwszego dnia składania wniosków. Np. na Warmii i Mazurach 165 rolnikom zajęło to trzy godziny. Najwięcej gospodarzy chce tam uruchomić usługi dla rolnictwa. – Kupują maszyny rolnicze i oferują wykonanie prac polowych – wylicza Dariusz Kaczmar, zastępca dyrektora oddziału ARiMR w Olsztynie.
Podobnie było na Pomorzu, Kujawach, w Wielkopolsce, Lubuskiem i Zachodniopomorskiem. Dużo wolniej składali wnioski rolnicy z regionów o najwyższych limitach i małych gospodarstwach – Mazowsza, Lubelszczyzny, Świętokrzyskiego i Małopolski.