– Ten sezon jest już dla producentów jabłek stracony. Sadownicy albo sprzedali je do zakładów za bardzo niską cenę, albo pozostawili je w sadach, aby zgniły – mówi „Rz” Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że średnia cena jabłek przeznaczonych dla przetwórstwa kosztowała we wrześniu 19 groszy za kilogram. Rok wcześniej płacono za nie 88 groszy.
W proteście przeciwko rekordowo niskim poziom cenom w sierpniu producenci jabłek zablokowali przetwórnie, m.in. należące do czołowych producentów soku w Polsce: Agros Novej i Horteksu. Nie jest wykluczone, że jeszcze w tym roku dojdzie do kolejnego strajku. – Zanim jednak zdecydujemy się na taki krok, chcemy rozpocząć rozmowy z przetwórcami na temat stworzenia systemu umów kontraktacyjnych – wyjaśnia Maliszewski. Stowarzyszenie Krajowa Unia Producentów Soków (KUPS) jest gotowe do negocjacji. – Wielokrotnie mówiliśmy już o konieczności wypracowania rozwiązań systemowych. Dotyczą one. m.in. powszechnej praktyki zawierania umów z dostawcami – wyjaśnia Barbara Groele, sekretarz generalny KUPS.
Jednak o porozumienie między sadownikami a przetwórcami może być trudno. Dostawcy chcieliby mieć pewność, ile otrzymają za dostarczony towar. – Przetwórnie nie mogą podać ceny w umowie, ponieważ same nie mają pewności, ile otrzymają za swoje produkty od odbiorców. Mamy wolny rynek i to on kształtuje ceny – mówi Piotr Trojanowicz, prezes firmy Sokpol Koncentraty.
Zdaniem przetwórców nie ma prostej recepty na wyjście z trudnej sytuacji na rynku jabłek. Ich ceny są niskie z powodu nadprodukcji koncentratu oraz spadku popytu na soki w Europie. Zapotrzebowanie światowego rynku na koncentrat jabłkowy wynosi ok. 1,4 mln ton, a same Chiny produkują ok. 1 mln ton i bardzo zaniżają ceny.