Kwotę oszacowali inspektorzy Komisji Europejskiej, którzy od początku roku dokładnie badają rynek farmaceutyczny w UE. – Jesteśmy we wstępnej fazie śledztwa, ale nie zawahamy się wszcząć postępowań antymonopolowych, jak tylko zdobędziemy dowody naruszania prawa przez poszczególne firmy – oświadczyła wczoraj Neelie Kroes, unijna komisarz ds. konkurencji.
[wyimek]Podejrzewam, że wszyscy mieliśmy do czynienia z rozmowami o tym, jak możemy zablokować producentów generycznych. (...) Nie ryzykuj opatentowania nowych postaci soli za późno – generyczni zaczynają coraz wcześniej.[/wyimek]
Nieuczciwe praktyki polegają na blokowaniu wejścia na rynek tzw. generyków, czyli zamienników dla leków oryginalnych o tym samym działaniu. Są one tańsze, bo wchodzą na rynek później, już po upływie okresu ochrony patentowej oryginałów. Im później się pojawią, tym dłużej pacjenci muszą płacić za leczenie, bo mniejszy jest wybór dostępnych środków.
Według badań Komisji koncerny bronią się na kilka sposobów. Jeden z nich polega na zgłaszaniu wielu patentów dla jednego specyfiku. Rekordzistą był lek chroniony przez 1300 patentów. Kolejna metoda to wszczynanie maksymalnie wielu sporów z producentami generyków o naruszenie ochrony patentowej. Większość, 60 procent, kończyła się przegraną wytwórców oryginałów.
Ale przewlekłe procedury sądowe, trwające średnio trzy lata, mogą odstręczać konkurencję od proponowania tańszych specyfików. Poza tym często producenci oryginałów interweniowali u władz krajowych wydających zgodę na sprzedaż generyków, co prowadziło średnio do czteromiesięcznych opóźnień. Gdyby nie te praktyki, rachunki zapłacone przez unijnych pacjentów mogłyby być o 5 proc. niższe, co oznaczałoby oszczędność 3 mld euro w latach 2000 – 2007.