Firmy kuszą odprawami

Wysokie odprawy w zamian za dobrowolne odejście z pracy. Ale własny biznes uruchomi za nie tylko niewielka część zwalnianych osób

Publikacja: 03.04.2009 03:03

Za szybką decyzję o rezygnacji z pracy koncern stalowy ArcelorMittal zaoferował 99 tys. zł. Na zdjęc

Za szybką decyzję o rezygnacji z pracy koncern stalowy ArcelorMittal zaoferował 99 tys. zł. Na zdjęciu wielkopiecownik

Foto: www.arcelormittal.com

Rusza właśnie program dobrowolnych odejść w Zakładach Chemicznych Police. Chętni mogą dostać od dwóch do siedmiu dodatkowych pensji. Do tego standardowe odprawy przysługujące z kodeksu pracy. Wśród 300 osób, które będą mogły skorzystać z oferty, część zainkasuje nawet po 74 tys. zł.

Od kwietnia za dodatkowe pieniądze mogą się także zwalniać pracownicy Azotów Tarnów. Z programu redukcji zatrudnienia ma skorzystać 250 osób. Na razie zgłosiło się 170. Za dobrowolne zwolnienie dostaną bonus do 30 tys. zł. Dodatkowe 20 tys. otrzymają posiadacze uprawnień emerytalnych. Co będzie, jeśli lista chętnych okaże się za krótka? – Wtedy rozpoczniemy procedurę grupowych zwolnień – mówi „Rz” przedstawiciel spółki.

W tym miesiącu kończy się program finansowych zachęt w redukującym etaty koncernie hutniczym ArcelorMittal. Plany cięć kadrowych obejmują ok. 1,5 tys. osób. 200 pracowników, którzy zdecydowali się zwolnić jeszcze w styczniu, zgarnęło odprawy w wysokości 99 tys. zł. W lutym oferta staniała do 88 tys. zł, a w marcu do 78,5 tys. zł. Ci, którzy zdecydują się odejść dopiero w kwietniu, dostaną po 72 tys. zł.

Do 60 tys. zł będą mogli otrzymać stoczniowcy zwalniający się ze Stoczni Gdynia.

Tak dużej fali wysokich odpraw zachęcających do dobrowolnych zwolnień nie było od końca ubiegłej dekady. W latach 1998 – 2001 dla zredukowania zatrudnienia w branży węgla kamiennego motywowano w ten sposób górników. Odprawy (od 44,4 do 55,5 tys. zł) wzięło wtedy prawie 30 tys. z nich. Pieniądze miały pomóc w znalezieniu nowej pracy, zwłaszcza w uruchomieniu własnej działalności gospodarczej. Udało się jedynie co dziesiątemu.

Czy dziś takim osobom będzie łatwiej? Tak przynajmniej uważa dyrektor Międzynarodowej Szkoły Nauk Politycznych prof. Jacek Wódz: – Górnicy żyli zawsze pod ochronnym kloszem. Bali się działać samodzielnie. Dziś ludzie są bardziej skłonni do podejmowania ryzyka – twierdzi Wódz.

W przypadku Whirlpoola, który program dobrowolnych odejść wprowadził z końcem ubiegłego roku, takie decyzje podjęło już 15 proc. zwalnianych. – Z 395 osób, które odeszły z pracy, ok. 60 założyło własny interes – podaje szef zakładowej „Solidarności” Małgorzata Calińska.

Ale eksperci sądzą, że zapał do własnego biznesu będzie schładzać sytuacja gospodarcza. – Trzeba znaleźć na rynku lukę, by interes się kręcił. A w dobie kryzysu będzie to trudne – ostrzega Zdzisław Szczepkowski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie.

Potwierdza to sytuacja w gminnych referatach rejestrujących działalność gospodarczą. – W ostatnich latach zauważamy systematyczny spadek wniosków. Jest więcej wykreśleń niż nowych wpisów – mówi Krystyna Nowak z Urzędu Miasta w Dąbrowie Górniczej. Także w Katowicach liczba rejestrujących w marcu działalność gospodarczą w porównaniu z 2008 rokiem minimalnie spadła.

Zdaniem prof. Wodza trudna sytuacja gospodarcza nie pozbawia jednak ludzi z odprawami szans na własny biznes. – Będzie dobrze, jeśli uda się jednej trzeciej – podkreśla ekspert.

[ramka][b]Opinie[/b]

[b]prof. Marek Szczepański, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego[/b]

Dziś sytuacja różni się od tej, gdy odprawy dostawali górnicy. Wtedy stosunkowo niska kultura prawa czy słabe wykształcenie sprawiły, że pieniądze zostały w znacznej części skonsumowane. Dziś odchodzący z pracy dostają nie tylko więcej, ale są też bardziej zdeterminowani, by odprawy lepiej wykorzystać. Zagrożeniem może być natomiast stan ducha. Kryzys jest wtedy, gdy powstaje w głowach ludzi. A on się tam teraz zadomawia. Możemy mieć samospełniającą się przepowiednię: ludzie będą myśleć o kryzysie, a przez to będą bali się działać.[/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=a.wozniak@rp.pl]a.wozniak@rp.pl[/mail]

Rusza właśnie program dobrowolnych odejść w Zakładach Chemicznych Police. Chętni mogą dostać od dwóch do siedmiu dodatkowych pensji. Do tego standardowe odprawy przysługujące z kodeksu pracy. Wśród 300 osób, które będą mogły skorzystać z oferty, część zainkasuje nawet po 74 tys. zł.

Od kwietnia za dodatkowe pieniądze mogą się także zwalniać pracownicy Azotów Tarnów. Z programu redukcji zatrudnienia ma skorzystać 250 osób. Na razie zgłosiło się 170. Za dobrowolne zwolnienie dostaną bonus do 30 tys. zł. Dodatkowe 20 tys. otrzymają posiadacze uprawnień emerytalnych. Co będzie, jeśli lista chętnych okaże się za krótka? – Wtedy rozpoczniemy procedurę grupowych zwolnień – mówi „Rz” przedstawiciel spółki.

Pozostało 81% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca