Do takich wniosków doszli uczestnicy spotkania w Bukareszcie. To nie znaczy, że mówili jednym głosem. Aleksander Kwaśniewski prowadzący sesję poświęconą partnerstwu, podkreślał, że Rosja jest od dawna częścią Europy, a celem forum jest umocnienie wzajemnych relacji i znalezienie recepty na kryzys.
– Jest taka opinia, że kryzys wykreuje nowe możliwości w naszych gospodarkach, wymusi pozytywne zmiany i decyzje. Chciałbym, by wykreował coś pozytywnego także w relacjach Unia – Rosja. Unia potrzebuje jednej polityki wobec Rosji, a nie 27 polityk – podkreślał.
Lech Wałęsa, główny mówca na sesji „USA – UE – Rosja – wspólne interesy w postsowieckiej przestrzeni”, zwrócił uwagę, że droga do pokonania kłopotów gospodarczych świata wiedzie przez zmianę nastawienia do życia. Jego zdaniem nie jest przyszłościowy system, w którym 90 proc. majątku świata jest w ręku 10 proc. ludzi.
– Zbudujmy człowieka sumienia, także w biznesie, a wtedy mamy szansę na rozwój. W pewnych tematach Unia musi stanowić jedno. Np. dla poradzenia sobie z Rosją, z Chinami. Wtedy zaczniemy się dogadywać, przebudujemy wszystko i globalizacja będzie możliwa – mówił Wałęsa.
Martha Brill Olcott, starszy partner w Carnegie Endowment for International Peace z Waszyngtonu, zwróciła uwagę, że o ile USA i Unia mają wspólne cele dotyczące polityki energetycznej wobec Rosji, to już kraje regionu Morza Kaspijskiego chciałyby się usamodzielnić, wybudować swoje rurociągi i sprzedawać surowce energetyczne różnym odbiorcom.