Przez pięć miesięcy tego roku GM utrzymywał się dzięki finansowej kroplówce z Departamentu Skarbu. Teraz firma zostanie podzielona na dwie części: stary i nowy GM. Część stara ostatecznie zostanie zlikwidowana po zakończeniu wyprzedaży zbędnych części majątku. Nowy GM, który będzie należał do państwa (60 proc.), rządu kanadyjskiego i pracowników, dostanie zastrzyk finansowy w wysokości 39,5 mld dolarów z Waszyngtonu i Ottawy.
Spółka ma powstać w ciągu dwóch – trzech miesięcy. Będzie produkowała chevrolety, buicki, cadillaki oraz furgonetki GMC na rynek amerykański. Dzięki rozpoczętej wczoraj procedurze ma zarządzać biznesem – kupować komponenty i sprzedawać auta bez obaw, że wierzyciele zajmą jej konta. Nowy GM będzie starał się odejść od produkcji nieekonomicznych samochodów na rzecz nowoczesnych aut elektrycznych i i hybryd.
Niejasna jest przyszłość fabryk GM w Chinach, Indiach, Brazylii, Meksyku i Argentynie. A GM Europe zostało w ostatnią sobotę oddzielone od firmy matki i podzielone między rosyjską Magnę, rosyjski Sbierbank i pracowników.
GM zatrudnia na świecie 252 tys. osób, z czego 173 tys. w najbardziej dotkniętych kryzysem USA, Kanadzie i Meksyku. – To GM, a nie mój rząd, będzie podejmował decyzje, które fabryki mają zostać zamknięte, jakie auta ma produkować i jak prowadzić biznes – powiedział prezydent USA po ogłoszeniu bankructwa GM. – Ja sam wierzę, że GM wyjdzie z bankructwa. Bo rząd nie jest najbardziej wiarygodny jako właściciel pakietu kontrolnego. Jeśli nowy GM będzie dobrze zarządzany, to wygra ze światowymi konkurentami – dodał Barack Obama.
Od 8 czerwca w indeksie giełdy na Wall Street Dow Jones General Motors został zastąpiony przez telekomunikacyjno-informatyczny koncern Cisco. – To godne ubolewania – mówił wczoraj Robert Thomson, redaktor naczelny grupy Dow Jones. GM był przez wiele lat jedną z gwiazd indeksu, od czasu kiedy znalazł się w nim w 1925 r.