[b]Rz: W najbliższych dniach Rada Nadzorcza Grupy Lotos rozpoczyna rozmowy z kandydatami do zarządu. Czy ogłoszenie konkursu ma sens w sytuacji, gdy dwa poprzednie - na stanowiska wiceprezesów - trzeba było unieważnić z powodu braku odpowiednich kandydatów? [/b]
Krzysztof Żuk: Wtedy konkurs był prowadzony na dokończenie kadencji i osoby ubiegające się o stanowiska nie miały żadnej pewności, że zostaną powołane na kolejną. Być może dlatego właśnie zainteresowanie nie było duże. Teraz może być znacznie większe. Wielokrotnie dawałem wyraz pozytywnej ocenie całego zarządu Lotosu, gdyż dowiódł on skuteczności działania – zwłaszcza jeśli chodzi o program modernizacji i rozbudowy rafinerii. Odpowiedzialny za to wiceprezes Sokołowski wraz z zespołem „osiągnął mistrzostwo świata”.
[b]Rz: Obecny prezes Nafty Polskiej, która ma być z końcem roku zlikwidowana, jest od kilku miesięcy wymieniany jako następca prezesa Lotosu Pawła Olechnowicza. Czy uważa Pan, ze szef Nafty powinien wystartować w konkursie? [/b]
KŻ: Czy powinien – nie chciałbym tego komentować. Ale na pewno może, gdyż ma wysokie kwalifikacje i duże doświadczenie menedżerskie pozwalające mu ubiegać się o funkcję prezesa Lotosu. W Ministerstwie na ten temat nie prowadzono żadnych rozmów. To jego osobista decyzja i jego ryzyko.
[b]Rz: Czy konkurs będzie obiektywny, jeśli kandydaturę Marka Karabuły będzie oceniać jego kolega z Nafty Polskiej – Wiesław Skwarko, który przewodniczy radzie nadzorczej Lotosu?[/b]