[b]RZ: Gdzie pana zdaniem kryzys jest najbardziej widoczny?[/b]
Laurent Abadie: Na pewno nie w Polsce. Tu gospodarka w porównaniu z innymi krajami trzyma się bardzo mocno i wszyscy spodziewają się utrzymania takiej sytuacji. Zdecydowanie najgorzej jest w Hiszpanii. Byłem tam niedawno. To bardzo trudny rynek. Nikt nie jest w stanie prognozować, kiedy może się to zmienić. Spowolnienie jest też bardzo wyraźne w Wielkiej Brytanii. W waszym regionie jest relatywnie najlepiej.
[b]A kiedy możemy się spodziewać zmian na lepsze?[/b]
Na pewno nie w tym roku. Sporo czasu upłynie, zanim sytuacja na światowym rynku się unormuje. Kryzys zaczął się w sektorze finansowym, potem rozlał się po całej gospodarce. A teraz możemy mówić o kryzysie w sektorze socjalnym. Będziemy odbijać się od dna stopniowo – załamanie przyszło nagle, teraz czas na powolną drogę w górę, z ciągle występującymi, ale już na mniejszą skalę, dalszymi spadkami. Wrócimy na wcześniejsze poziomy nieprędko. Najwcześniej za dwa, trzy lata.
[b]Czy kryzys to dobry moment dla firm na przyspieszanie rozwoju, wprowadzanie nowych produktów?[/b]