[b]RZ: Dlaczego uważa pan, że Rosjanie używają kanadyjskiej Magny jako konia trojańskiego, aby zdobyć Opla?[/b]
[b]Robert Amsterdam:[/b] Cała transakcja została wymyślona przez Władimira Putina, a prezes Magny Frank Stronach ostatnich kilka lat spędził, kręcąc się wokół Putina. Stronach już wcześniej współpracował z Olegiem Deripaską. Jest to decyzja wyłącznie polityczna i ma na celu zdobycie wpływów na wewnętrzne sprawy Niemiec, a wszystko było zdecydowane na najwyższych szczeblach polityki. W grę wchodzi tutaj liczba niemieckich robotników zatrudnionych w fabrykach Opla, dotyczy również regionów, w których Opel ma swoje fabryki.
[b]Jakie znaczenie w tej historii ma fakt, że Niemcy są tuż przed wyborami powszechnymi?[/b]
Podstawowe. Rosjanie zrobili to z zimną krwią. Weszli do gry w bardzo delikatnym momencie dla bardzo wrażliwej branży przemysłu. Ta transakcja miałaby uzasadnienie ekonomiczne, gdyby wszystko wydarzyło się dwa lata temu, kiedy rynek motoryzacyjny się rozwijał. Teraz widzę, że ekonomiści łapią się za głowy, a politycy zacierają ręce.
[b]Dwa lata temu Niemcy powstrzymali rosyjską ekspansję na Zachód. Czy dążenie do przejęcia Opla to kolejna próba zaistnienia Moskwy na Zachodzie?[/b]