Produkcja fiata ciągle rośnie dzięki zagranicznym dopłatom za złomowanie starych aut. W lipcu tyska fabryka wyprodukowała 56 290 samochodów. To o 15 proc. więcej niż w lipcu 2008 roku (48 803). Na ten wynik zapracowała przede wszystkim panda – z taśm zjechało prawie 27,7 tys. sztuk, z których ponad 26 tys. powędrowało za granicę. Głównie do Niemiec: wzrost sprzedaży tego modelu na niemieckim rynku zwiększył się blisko czterokrotnie. O połowę mniejsza była produkcja najnowszego przeboju FAP – modelu 500. W lipcu zakład wyprodukował 14,3 tys. tych aut. O ich powodzeniu świadczy fakt, że jeszcze niedawno w polskich salonach trzeba było na nie czekać blisko pół roku. Niewiele mniej – 13,4 tys. wyprodukowano forda Ka. Za to fiata 600 – niecały tysiąc.

W gliwickich zakładach Opla produkcja tymczasem bardzo mocno spadła. W lipcu fabryka wyprodukowała 7344 samochody, gdy rok wcześniej o ponad 10 tys. więcej. Głównym produktem jest zafira – w ubiegłym miesiącu wyjechało z zakładu nieco ponad 5 tys. sztuk. Przed rokiem – o blisko 2,5 raza więcej. Z prawie 3 tys. do niespełna 1,3 tys. zmniejszyła się produkcja astry III sedan, z ponad 2,7 tys. do 1 tys. zmalała produkcja kończącego żywot modelu Astra II. Jednak polski Opel, w przeciwieństwie do Fiata, nie mógł liczyć na wsparcie zamówień dopłatami. Produkowane w Gliwicach samochody to modele większe i nie cieszą się takim powodzeniem jak auta małe. Opel liczy jednak, że od czwartego kwartału wyniki Gliwic zacznie poprawiać Astra IV – najnowszy samochód koncernu, który ma szansę stać się liderem w swojej klasie.

W ubiegłym miesiącu o blisko połowę zmalała także produkcja volkswagena. Polskie zakłady koncernu opuściło łącznie 7528 aut, z których prawie 6,8 tys. to model Caddy, reszta to Transporter. W lipcu przed rokiem wyprodukowano ponad 11 tys. tych samochodów. Gdyby jednak nie dopłaty, spadek byłby znacznie głębszy. Pokazuje to zmiana zainteresowania modelami: rok temu osobową wersją Caddy zainteresowana była zaledwie jedna trzecia klientów. Teraz wybiera ją dziewięciu na dziesięciu kupujących.