– W Polsce o kryzysie mówią głównie politycy. Na szczęście przedsiębiorcy przestali zwracać na to uwagę i spokojnie robią swoje, dalej inwestując i zwiększając przychody, co widać także po tym zestawieniu – mówi Andrzej Sadowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha.
W trakcie rozpoczętego wczoraj w Krynicy XIX Forum Ekonomicznego zaprezentowano listę Europa 500, przygotowaną przez „Rzeczpospolitą”, firmę doradczą Deloitte oraz redakcje z kilku innych krajów. Znalazło się na niej aż 188 polskich firm – o 12 więcej niż przed rokiem.
Przy tworzeniu tegorocznej, trzeciej edycji, listy wzięliśmy pod uwagę 1041 spółek z 18 państw. Zdecydowana większość z nich zanotowała wzrost przychodów, średnio o jedną piątą. – Najdynamiczniejszy przyrost widać w największych firmach branży energetycznej na Litwie, Ukrainie, Węgrzech i w Polsce – podkreśla Tomasz Ochrymowicz, partner w Deloitte. Mimo kryzysu, aby znaleźć się w tym roku w naszym zestawieniu, trzeba było się pochwalić 460 mln euro przychodów. To o 60 mln euro więcej niż przed rokiem.
Na liście Europa 500 szczególnie cieszy niezwykle silna reprezentacja firm polskich. Niekwestionowanym liderem wśród przedsiębiorstw spoza sektora finansów jest PKN Orlen, natomiast wśród towarzystw ubezpieczeniowych bardzo mocno wyprzedza konkurentów PZU.
Jedynie wśród banków pierwszego miejsca nie zajmuje instytucja znad Wisły, a węgierski OTP, który w tym roku zastąpił na pozycji lidera czeski CSOB.