Pomoc nie będzie obciążała budżetu państwa, a środki finansowe będą pochodziły z budżetów spółek węglowych. Przedsiębiorstwa górnicze mają wkrótce przedstawić propozycje modelu wsparcia dla ofiar górniczych katastrof. Chodzi o pomoc dla osób, które uległy w kopalni wypadkom przy pracy i wymagają długotrwałej rehabilitacji oraz o sieroty i wdowy po górnikach. Środki finansowe wpływałyby na konto Fundacji Rodzin Górniczych, która następnie wypłacałaby je potrzebującym.
Od 1999 roku renta rodzinna przysługuje wdowom, które w chwili śmierci męża skończyły 50 lat lub były niezdolne do pracy, albo wychowują dziecko (do 18. roku życia).
Prawo do renty mają także te wdowy, które 50 lat skończą w czasie 5 lat od śmierci lub od osiągnięcia pełnoletności przez dzieci.
Według danych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego z tysiąca wdów po górnikach, którzy zginęli przy pracy, prawa do renty rodzinnej nie ma 39 kobiet. Od 1 marca br. najniższa renta rodzinna to 675,10 zł, a dodatek dla sieroty zupełnej to 325,36 zł. Średnia renta rodzinna sięga obecnie około 1,4 tys. zł brutto miesięcznie. Renty dla górniczych wdów pochłonęłyby ok. 1,1 mln zł rocznie.