Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypłaciła w przeszłości dopłaty bezpośrednie do powierzchni, które się do tego nie kwalifikowały. Sprawa wyszła na jaw podczas kontroli Komisji Europejskiej, która – jak już pisaliśmy w ”Rz” – zamierza ukarać Polskę kwotą 400 mln zł.
Nieprawidłowości wynikają z winy urzędników, którzy nie stosowali do wypłaty dotacji tzw. ortofotomapy – lotniczych zdjęć działek rolnych całego kraju. W tym wypadku minister rolnictwa Marek Sawicki oświadczył, że rolnicy nie będą musieli zwracać dopłat pobranych do zawyżonej powierzchni. ARiMR ocenia nieprawidłowości w płatnościach bezpośrednich na 88 mln zł.
Ale jeszcze większe pieniądze wypłacono za trudne warunki gospodarowania (ONW) i płatności rolno-środowiskowe. I te dopłaty tysiące rolników będą musiały zgodnie z obowiązującym prawem oddać.
ARiMR zaczęła już aktualizację danych. Rolnicy z północno-wschodniej Polski dostają masowo zawiadomienia o niezgodności w dokumentach i o zmniejszeniu działek, do których przysługują im płatności. – Gdy zaczęliśmy stosować ortofotomapy do zweryfikowania powierzchni uprawnionej do dopłat, okazało się, że niektóre powierzchnie działek nie są zgodne z danymi występującymi w ewidencji gruntów. Nieścisłości dotyczą zwłaszcza północno-wschodniej Polski: Suwalszczyzny, województw podlaskiego i mazowieckiego – mówi Marek Kassa, rzecznik ARiMR.
Według obowiązującego prawa rolnicy otrzymujący dopłaty do trudnych warunków gospodarowania lub rolno-środowiskowe muszą przez pięć lat prowadzić działalność rolniczą na niezmienionej powierzchni. Jeśli okroją działkę, automatycznie muszą zwrócić płatności z poprzednich lat. – Dopłaty nie przepadają tylko wtedy, gdy zmniejszenie powierzchni nastąpiło z powodu siły wyższej, a przecież błąd w określeniu powierzchni gruntów nie może być uznany za siłę wyższą – przypomina Wiktor Szmulewicz, szef Krajowej Rady Izb Rolniczych, który sam dostał pismo z informacją o zmniejszeniu powierzchni dopłat.