Według ustaleń „Rz” wymagania techniczne dla odrzutowców LIFT są zatwierdzone. Armia uprzedziła ministra gospodarki, że może rozpocząć przygotowania do negocjowania umów offsetowych, które rekompensowałyby ok. 1,5 mld zł budżetowych wydatków na samoloty.
LIFT – Lead-In Fight Trainer to lekkie maszyny wyposażone w awionikę zbliżoną do zainstalowanej w wielozadaniowych F-16. Formuła LIFT przewiduje także, iż odrzutowce będzie można wyposażać w uzbrojenie i przekształcać w maszyny bojowe.
– Zamierzamy szybko uruchomić procedury przetargowe i dokonać wyboru samolotów jeszcze w tym roku – potwierdza płk Wiesław Grzegorzewski, dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON.
Resort obrony musi się spieszyć z rozstrzygnięciem konkursu, bo w 2013 roku wygasa niezwykle kosztowna umowa z Amerykanami o szkoleniu pilotów myśliwców F-16. Kresu technicznej przydatności dobiegają też wciąż używane do treningu wyeksploatowane i przestarzałe odrzutowce TS-11 Iskra, które konstruowano jeszcze w latach 60.
Jeszcze kilka miesięcy temu w MON nie wykluczano pozyskania używanych maszyn, np samolotów Hawk oferowanych z nadwyżek armii fińskiej. Po tym, co wydarzyło się pod Smoleńskiem, wojskowi decydenci skłaniają się raczej ku zakupom nowych samolotów, z kompletnym zapleczem logistycznym i programami szkoleniowymi.