– Określenie progu obowiązywania zapisów kodeksu opracowanego w Ministerstwie Gospodarki sugeruje kolejną próbę ograniczenia ekspansji zagranicznych sieci w Polsce – mówi rozgoryczony szef jednej z wiodących firm handlowych w kraju. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji nie chce się na ten temat wypowiadać, zanim nie otrzyma wyników już zleconych ekspertyz prawnych.
Wczoraj opisaliśmy jako pierwsi projekt dokumentu, który ma uregulować stosunki sieci handlowych z dostawcami. Przewiduje on skrócenie terminu opłaty faktur do 30 dni od dostawy. Sieci nie będą mogły uzależniać zawarcia umowy od wyłączenia jurysdykcji sądów polskich lub poddania sprawy pod rozstrzygnięcie sądu polubownego. Każda ze stron ma także ponosić we własnym zakresie koszty podejmowanych przez siebie działań promocyjnych.
[wyimek]48 procent polskiego rynku kontrolują największe sieci handlowe [/wyimek]
Oznacza to tak naprawdę koniec organizowanych przez sieci wraz z dostawcami promocji, co nie podoba się także wielu producentom. – Nie wierzymy w zapowiedzi resortu, że nie jest to projekt na polityczne zamówienie. Zagraniczne sieci zawsze uważane są za winne całego zła w branży handlowej – wtóruje przedstawiciel kolejnej sieci.
Więcej po projekcie obiecują sobie organizacje zrzeszające mniejsze sieci handlowe. – Wygląda obiecująco, ale niezbyt wierzymy w przyjęcie dokumentu uderzającego wprost w wielkie sieci – mówi Jan Rakowski, prezes Kongregacji Przemysłowo-Handlowej.