– Ta emisja nie ma sensu. Z kasy Krajowego Funduszu Drogowego nie wydano pieniędzy, które wcześniej zostały przekazane. Poza tym obecnie KFD korzysta z taniego finansowania Europejskiego Banku Inwestycyjnego – mówi „Rz” nasz rozmówca związanych z branżą bankową.
Robert Sochacki, wiceprezes BGK, zapewnia wciąż, że zgodnie z planem emisja ma się odbyć 8 grudnia i dopiero przed tą datą zapadnie decyzja, czy emisja się odbędzie.
Plan finansowy Krajowego Funduszu Drogowego na rok 2010 przewidywał, że na rachunek bankowy, z którego realizowane są inwestycje drogowe, wpłynie 32,2 mld zł. Emisja obligacji infrastrukturalnych miała przynieść 7,8 mld zł, kolejne 11,2 mld zł to wpływy z kredytów przyznanych przez EBI, a 9,5 mld zł miało pochodzić z dotacji unijnych. Jak do tej pory drogowcy wydali 9,8 mld zł. Z tego 8,1 mld zł to środki z KFD i 1,7 mld zł z budżetu państwa. – Szacujemy, że w 2010 roku wydamy ok 23 mld zł – mówi Marcin Hadaj, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. To oznacza, że nawet bez dodatkowej emisji na rachunku na początku 2011 roku może zostać ok. 10 mld zł.
W pierwszej połowie roku w dwóch aukcjach BGK sprzedał papiery o wartości nieco ponad 6 mld zł. Popyt na obligacje znacznie przewyższał podaż. W ubiegłym roku zaś BGK wyemitował papiery drogowe na rzecz KFD na kwotę 7,85 mld zł. Łączna wartość pieniędzy, którą bank pozyskał od inwestorów, wynosi 13,9 mld zł. Największym nabywcą papierów były dotąd fundusze emerytalne. Na koniec września w ich portfelach inwestycyjnych były obligacje BGK na kwotę 9,9 mld zł.
– Emisja planowana na grudzień dobrze wpisuje się w zmniejszoną podaż po stronie obligacji skarbowych – mówi Marcin Żółtek, członek zarządu, dyrektor Inwestycyjny Aviva PTE.