Reklama
Rozwiń
Reklama

Agencja Mienia Wojskowego wyprzedaje wojskowe pojazdy

Zaawansowane wiekowo legendy polskiej i radzieckiej motoryzacji na wielkiej wyprzedaży oferuje Agencja Mienia Wojskowego. Od poniedziałku pod młotek pójdą dwudziesto – trzydziestoletnie polonezy, żuki, tarpany, a także ziły, uazy i krazy pamiętające czasy Układu Warszawskiego.

Publikacja: 21.11.2010 00:01

Żuk

Żuk

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Agencja tabor kilkudziesięciu aut osobowych i dostawczych uzupełniła o przyczepy, dźwigi, spycharki, pompy, nawet kilka autobusów Autosan. Niektóre pojazdy są wciąż na chodzie, a ceny wywoławcze za sztukę zaczynają się od kilkuset złotych.

Przebojem trzech zaplanowanych na najbliższy tydzień przetargów mogą się okazać towarzyszące samochodom kompletne zestawy części zamiennych. Pakiety remontowo–naprawcze dla polonezów liczą po ponad 400 sztuk komponentów fabrycznie nowych, w idealnym stanie, nie do dostania dziś na rynku. – Wyjątkowa, niepowtarzalna okazja trafia się także wiernym entuzjastom na przykład fiata 125 p – mówi Małgorzata Golińska, rzecznik AMW. Rzecznik zapewnia, że sprzęt można będzie wcześniej zobaczyć (np. w składzie w toruńskim oddziale agencji).

W tym roku AMW na sprzedaży wycofywanego z armii uzbrojenia, amunicji, a także sprzętu logistycznego zarobi 38 mln zł. Część najstarszych, wojennych zapasów nadaje się tylko na złom. Firmy takie jak ZM Mesko, które zajmują się niszczeniem tzw. środków bojowych, płacą jednak agencji np. za wycofywaną z użycia amunicję, bo odzyskują z niej metale kolorowe czy materiał wybuchowy. W magazynach armii na sprzedaż i utylizację czeka jeszcze 36 tys. ton przestarzałej amunicji i wybuchowych odpadów.

Sprzęt z demobilu ma od lat w kraju i za granicą gorących zwolenników. W ostatnich latach doskonale sprzedawały się nawet wiekowe pojazdy, sprzęt budowlany, agregaty prądotwórcze.

Specjalna procedura towarzyszy wyprzedaży wycofywanej z armii broni: w ostatnich latach na Zachód, przede wszystkim do USA, doskonale sprzedawała się broń strzelecka poszukiwana przez kolekcjonerów. Amerykanie i Austriacy wyrywali sobie ostatnie kałasznikowy, wzięli na pniu wszystkie pistolety P-64 i P-83, dobrze sprzedały się tantale, automaty PPS wzór 43 i PM wz. 43, a także o dziwo – wielkokalibrowe karabiny maszynowe kal. 12,7 mm DSZK instalowane zwykle jako czołgowa broń pokładowa.

Reklama
Reklama

Nadspodziewanie szybko udało się sprzedać 14 okrętów z demobilu Marynarki Wojennej, nie wszystkie zresztą trafiły na złom. Kilku nabywców kupiło je z myślą o modernizacji.

Nowych użytkowników znalazło, także po wycofaniu z jednostek, kilkadziesiąt czołgów T-72. Spośród sprzedanych w minionych latach 114 innych pojazdów pancernych największe przebicie w przetargach uzyskiwały lekkie transportery BRDM. Błyskawicznie znalazło nabywców 26 samolotów i starych śmigłowców.

W tym roku armia dotknięta kryzysem wycofywała z jednostek mniej ciężkiego sprzętu. Na przyszły rok Ministerstwo Obrony Narodowej zapowiada prawdziwe żniwa: w ofercie AMW znów przybędzie czołgów, transporterów opancerzonych, sprzętu logistycznego.

W agencji pełną parą idą teraz przygotowania do zlikwidowania miliona sztuk min przeciwpiechotnych PMD 6 i POMZ. Firmy zainteresowane zleceniami będą musiały zagwarantować, że wpierw na miejscu, w jednostkach, pod nadzorem wojskowych zmiażdżą pozbawione uprzednio ładunków drewniane i żeliwne korpusy, tak by min nie dało się użyć.

Biznes
„Buy European”, czyli… jak nie dać Amerykanom zarobić na rosyjskiej wojnie
Biznes
Geopolityka, gospodarka, technologie - prognozy Rzeczpospolitej na 2026
Biznes
Agnieszka Gajewska nową prezeską PwC w Europie Środkowo-Wschodniej
Biznes
Chińskie auta „widzą i słyszą” wszystko. A Europa jest ślepa
Biznes
Chińskie auta jak szpiedzy, blokada Wenezueli i nowe sankcje USA na Rosję
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama