Jak wynika z comiesięcznego raportu Bordeaux Index, tak białe jak i czerwone ekskluzywne wino podrożało w listopadzie o 5 proc. (rok do roku); podczas gdy ropa o 3 proc. a złota o 2 proc. Kto zainwestował więc w drogie i rzadkie marki, mógł dobrze zarobić.
Największy wpływ na wzrost ceny wina ma rosnący gwałtownie popyt na rynku azjatyckim, szczególnie u chińskich klientów. Biznesmeni Państwa Środka zaczęli traktować drogie wina jako taki sam instrument inwestycyjny jak złoto. A to właśnie żółty metal jest od dwóch lat najbardziej lubiany przez inwestorów. Dzięki temu, w porównaniu z ceną sprzed kryzysu, złoto podrożało prawie o 30 proc.
Teraz inwestycyjną atrakcyjność złota zaczyna przewyższać drogie wino. W tym roku, jak podaje brytyjska gazeta „The Daily Telegraph”, inwestorzy najbardziej cenią Chateau Lafite Rotschild i Chateau Mouton Rotschild.
W listopadzie podczas aukcji w Hongkongu w hotelu Mandarian Oriental, butelka Chateau Lafite Rotschild z 1869 r., została sprzedana za rekordową w historii winnego rynku cenę – 147 tys. funtów sterlingów (ok. 250 tys. dol.). I już jest droższa o 5 proc.
– Sprzedaż w Azji win z ekskluzywnych kolekcji wystrzeliła do górę niczym rakieta. Chińscy kupcy zaczęli odkrywać dla siebie smaki starych i rzadkich win. A także traktować te zakupy jako alternatywne źródło lokat inwestycyjnych, tak samo dobrych jak złoto czy akcje, które kupują na koniec roku. Czy ta tendencja przejdzie i na nowy rok, na razie trudno prognozować – ocenia Gary Boom założyciel i dyrektor Bordeaux Index.