Ukraińskie władze chciałyby zainteresować Lubelski Węgiel Bogdanka dokończeniem budowy kopalni Nowowołyńska, przy polsko-ukraińskiej granicy – wynika z informacji „Rz“. – Przyjrzymy się sprawie, to może być interesujące – potwierdza Mirosław Taras, prezes Bogdanki.
Kopalnia Nowowołyńska to siostrzany zakład Bogdanki. Położony jest na tym samym złożu węgla co lubelska firma.
Jedyna polska kopalnia notowana na giełdzie kończy wartą 1,5 mld zł inwestycję w pole Stefanów (dzięki niej w 2014 roku podwoi produkcję węgla do ponad 11 mln ton rocznie). Bogdanka nie ukrywała akwizycyjnego apetytu (informowaliśmy wcześniej, że interesuje się należącą do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalnią Budryk).
Na dokończenie kopalni Nowowołyńska potrzeba około 200 mln dol. Taka skala inwestycji jest w zasięgu Bogdanki. Dla firmy nie powinny też stanowić bariery kwestie techniczne. Węgiel w Nowowołyńskiej zalega w trudnych i cienkich pokładach na głębokości 800 metrów. Są one więc eksploatowane specjalną techniką, ale Bogdanka ma doświadczenie w takich inwestycjach. W tym roku w pokładach cieńszych niż 1,5 m pracowało w tej kopalni urządzenie wydobywcze, tzw. strug, który świetnie się sprawdził.
– Odwiedziłem Bogdankę kilkakrotnie. Jej udział w dokończeniu kopalni Nowowołyńska byłby bardzo korzystny – mówi „Rz“ Anatolij Akimoczkin, szef Związku Zawodowego Górników w Doniecku. Ukraina planuje w 2011 r. prywatyzację kopalń. – Ale nie jest gotowa, nie ma przepisów w tej sprawie. Głównym akcjonariuszem powinno być państwo ze względu na bezpieczeństwo energetyczne – uważa Akimoczkin.