Od 11 stycznia związki pozostają w sporze zbiorowym z zarządem JSW w sprawie wynagrodzeń. Strona społeczna żąda 10 proc. podwyżki płac, zarząd mówi stanowcze nie zgadzając się co najwyżej na 2,3 proc. wzrost wynagrodzeń.
Zarząd JSW wylicza, że takie żądanie związków może skutkować wzrostem kosztów stałych o ok. 200 mln zł. A już teraz fundusz płac to ok. 1,8 mld zł. Zarząd wskazuje też, że JSW w części górniczej ma przeznaczyć w 2011 roku na inwestycje ok. 1 mld zł. W JSW można usłyszeć, że zarząd dopuszcza pójście na rękę związkowcom w sprawie płac, ale wówczas mieliby oni bardziej przychylnie podejść do zapisów omawianego projektu Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy.
Przypomnijmy, że obecnie nawet połowa zapisów ZUZP nie została uzgodniona, a to bezwględny warunek przed planowaną na drugi kwartał prywatyzacją spółki z Jastrzębia.
Wczoraj „Rz” pisała o wynagrodzeniach w JSW. W ciągu dekady wzrosły ponad dwukrotnie z ok. 3,3 tys. zł w 2000 r. do 6,7 tys. zł w 2010 r. (średnio miesięcznie brutto). Górnicy w JSW zarabiają najlepiej w Polsce w swojej branży.