Blisko 17 mld euro wyniesie wartość ubiegłorocznego eksportu polskiej motoryzacji – prognozuje firma analityczna AutomotiveSuppliers.pl. W listopadzie – to najnowsze dane, jakie podał Eurostat – polski przemysł motoryzacyjny wyeksportował produkty warte 1,37 mld euro. To o 8 proc. mniej niż w tym samym czasie przed rokiem. Powodem spadku jest słabszy popyt na produkowane w Polsce samochody. Wyniki skumulowane całej branży za 11 miesięcy (od stycznia do listopada ubiegłego roku) są jednak o ponad 7 proc. lepsze niż rok wcześniej i wynoszą 15,7 mld euro.
Najbardziej obiecującą częścią polskiego eksportu są komponenty dla fabryk aut. Choć łączna wartość ich eksportu jest mniejsza niż sprzedawanych samochodów, to stale rośnie. W ciągu pierwszych 11 miesięcy 2010 r. produkcja części i komponentów przyniosła 5,31 mld euro, o blisko jedną piątą więcej niż rok wcześniej. – To efekt rosnącej produkcji aut na eksport m.in. przez zakłady w Niemczech – mówi Rafał Orłowski z AutomotiveSuppliers.pl. Prawie 90 proc. części trafiło na rynki UE. Największymi są Niemcy, Francja i Czechy.
Największą pod względem wartości częścią eksportu są natomiast samochody osobowe i dostawcze. Za 11 miesięcy przyniosły fabrykom w Polsce ponad 6 mld euro przychodów. Niestety, udział tego sektora zaczyna stopniowo maleć: w ciągu 12 miesięcy zmniejszył się o 5 pkt proc., do 38,58 proc. Na dwóch najważniejszych rynkach – włoskim i niemieckim – nastąpiły bardzo głębokie spadki. W przypadku Włoch, do których trafia ponad jedna czwarta eksportowanych z Polski aut, spadek sięgnął prawie jednej piątej. W przypadku Niemiec – ponad 20 proc. całości eksportu samochodów – przekroczył 30 proc.
Zwiększył się natomiast eksport silników wysokoprężnych: w ciągu 11 miesięcy ubiegłego roku o przeszło 13 proc., osiągając wartość 1,83 mld euro.
Choć eksport motoryzacji na rynki pozaunijne jest stosunkowo niewielki, to dynamicznie rośnie. Do Turcji wzrósł o blisko dwie trzecie, a do Rosji uległ podwojeniu.