W lutym żywność podrożała w Polsce o 5 proc., głównie z powodu galopujących cen cukru i mąki. Teraz znaczny wzrost popytu odnotowują producenci nabiału. W górę idą ceny skupu mleka, drożeje masło i mleko w proszku.
– Rośnie popyt na rynkach międzynarodowych. Zapasy odtłuszczonego mleka w proszku jeszcze są, ale zapasy masła już się wyczerpały. W kraju skup mleka w styczniu wzrósł o prawie 4 proc. i automatycznie cena poszła w górę – mówi Marek Murawski z Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich.
W tym roku, podobnie jak w 2010, znaczny wpływ na światową sytuację gospodarczą będą miały warunki pogodowe. Z powodu tegorocznej suszy w Nowej Zelandii już zwiększyło się zapotrzebowanie na produkty mleczne. Polscy rolnicy korzystają na tej sytuacji, a zakłady mleczarskie zarabiają na rosnącym eksporcie. – W lutym zwiększyliśmy skup mleka o 11 proc. Cen skupu nie podwyższymy, bo i tak płacimy już najwięcej w kraju: 1,51 zł za litr – mówi Jerzy Kulikowski, kierownik działu skupu OSM Piątnica.
W ciągu roku ceny skupu mleka na rynku unijnym poszły w górę o 15 proc. W Polsce nabiał drożał dotąd wolniej niż inne produkty (wyjątkiem było masło i sery), ale ta sytuacja może się zmienić. Obecny wzrost cen mleka i jego produktów nastąpił po okresie załamania na tym rynku. Dlatego zdaniem ekspertów wysokie ceny są uzasadnione. – Rynek mleka jest regulowany w Unii Europejskiej, nie ma nadmiernych spekulacji na kontraktach – uspokaja Murawski.
Ale dobrych wiadomości dla konsumentów nie ma. Według ekspertów firmy rolniczej Agrowill perspektywy tegorocznych plonów nie są obiecujące i może dojść do spadku podaży ziarna. Z kolei susza w Chinach może istotnie wpłynąć na wyższy popyt na ziarno i wywindować ceny zbóż, które są podstawą karmienia zwierząt, a więc produkcji mięsa i mleka. – Przypatrując się rynkowi zbóż na świecie, możemy stwierdzić, że ceny nie będą niższe, a zapasy będą się stopniowo wyczerpywać. Już teraz na świecie jest o 62 miliony ton zboża mniej niż rok temu – mówi Vladas Bagavicius, prezes firmy rolniczej Agrowill.