Zdaniem słynnego inwestora, mniej więcej dekadę temu nastąpiła zmiana długoterminowego trendu na rynku surowców. W poprzednich 100 latach większość z nich, z wyjątkiem ropy naftowej, wyraźnie taniała, ale w 2002 r. zaczęły szybko drożeć. – To było być może najważniejsze wydarzenie w historii gospodarczej od rewolucji przemysłowej – twierdzi Grantham.
Według niego, raptowne zwyżki cen surowców w ostatnich dziesięciu latach to wynik naturalnego ograniczenia ich zasobów w połączeniu z błyskawicznym rozwojem Chin, Indii i innych państw wschodzących. Jak przypomina, Państwo Środka ma dziś niemal 50-proc. udział w konsumpcji wielu surowców, m.in. rudy żelaza, węgla i cementu.
- Odtąd, niedobory surowców i presja na ich ceny będą trwałym elementem naszego życia. To będzie hamowało tempo wzrostu dojrzałych gospodarek i mocno obciążało ubogie kraje – wskazuje inwestycyjny weteran. Inwestorzy jednak mogą odnieść znaczące korzyści.
Tyle że, jak przestrzega zarządzający GMO, z wejściem na rynek surowców należy się wstrzymać. – Doskonałym długoterminowym perspektywom inwestycyjnym na rynku surowców towarzyszy wysokie prawdopodobieństwo, że w przyszłym roku poprawi się pogoda a Chińska gospodarka dozna spowolnienia, co uderzy w ceny surowców – zauważa Grantham.
- Jeśli chodzi o surowce rolne, powszechnie się oczekuje, że ich ceny spadną w przyszłym roku, jeśli pogoda się poprawi. A ponieważ w ubiegłym roku była ona dla rolnictwa najgorsza od dekad, wydaje się to bardzo prawdopodobne – napisał słynny inwestor.