Premier Donald Tusk potwierdził w piątek, że bez względu na lobbing w Unii Europejskiej przeciwko wydobyciu gazu łupkowego Polska będzie te prace prowadzić. – Są ludzie, instytucje, interesy, które potrafią także w Europie stworzyć skuteczny lobbing, ale my będziemy postępowali wedle własnego rozeznania – oświadczył.
Tym samym skomentował informacje o możliwej próbie blokowania poszukiwań gazu łupkowego w Europie, gdy parlament Francji zakazał wykonywania pewnych prac w tym zakresie. Powód to ich szkodliwość dla środowiska. Polscy eurodeputowani oraz szefowie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa prowadzącego poszukiwania ostrzegają też przed naciskami na ograniczenie prac. Pisaliśmy o tym w piątkowej "Rz". – Ja wiem, kto lobbuje przeciwko wydobyciu gazu łupkowego, proszę nie mówić, że Europa – komentował Tusk.
Nie podał jednak szczegółów. Eksperci tymczasem sugerują, że zakaz we Francji może być efektem nacisku lobby atomowego, gdyż w kraju tym dominuje produkcja energii z elektrowni atomowych. Ale też pojawiają się opinie, że na rzecz ograniczenia prac mogą działać ekolodzy wspierani przez rosyjski koncern Gazprom, który jest głównym dostawcą dla Unii Europejskiej.
Tymczasem zainteresowanie polskimi łupkami nie słabnie. Francuski koncern Total będzie wspólnie z Exxon Mobil szukał gazu łupkowego w Polsce. Francuski potentat odkupił od Amerykanów 49 proc. udziałów w koncesji na Lubelszczyźnie. Na jesień Exxon zapowiada wykonanie pierwszego odwiertu w rejonie Chełma. Wejście do Polski firmy Total jest sporą niespodzianką. Koncern ten znany jest ze współpracy z rosyjskimi firmami – jest partnerem Gazpromu w projekcie wydobycia gazu w Arktyce.
Decyzja Exxon Mobil to kolejny przypadek, gdy posiadacz koncesji w Polsce odstępuje partnerowi część udziałów i dzieli się z nim ryzykiem. Pod koniec kwietnia Marathon sprzedał kanadyjskiej spółce Nexen Inc. 40 proc. udziałów w dziesięciu koncesjach. W grudniu ubiegłego roku włoska firma Eni odkupiła udziały w koncesji od spółki Minsk Energy Resources.