Zdaniem wtajemniczonych, sprzedaż Opla nie wydaje się realna, pomniejszają też znaczenie publikacji w niemieckich tygodnikach „Der Spiegel" i „Auto Bild", w których stwierdzono, że opcja sprzedaży jest znów rozważana. Te same źródła twierdzą jednak, że Akerson jest wyraźnie poirytowany niezdolnością z Opla odzyskania rentowności.
– Akerson ma Opla powyżej uszu i tego, że zwrot na lepsze nie nastąpił — mówi osoba znająca sposób rozumowania prezesa GM, prosząca o anonimowość. — Stara się on rozpatrzyć wszystkie możliwości poprawienia wyników. Sprzedaż jest jednak pobożnym życzeniem.
Po publikacjach w obu tygodnikach GM, Volkswagen i Opel odmówiły skomentowania, prezes Karl-Friedrich Stracke nazwał je czystą spekulacją i uspokajał załogę, że sytuacja poprawia się.
Amerykanie zrezygnowali ze sprzedania Opla w 2009 r. po miesiącach negocjacji i przystąpili do drastycznej restrukturyzacji europejskiej filii, która w 2010 r. strąciła 1,6 mld dolarów, aby przywrócić ją na właściwe tory.
Akerson byl jednym z dwóch członków rady dyrektorów GM, którzy w końcu 2009 r. głosowali przeciwko zachowaniu Opla w koncernie, bo uważali,. że europejski rynek będzie należeć do krajowych liderów: Volkswagena w Niemczech, Fiata we Włoszech i Renaulta we Francji, zaś segment luksusu będzie kontrolowany przez BMW i Mercedesa. Opel nie jest ani jednym ani drugim, więc Akerson był zdania, że jego sanacja będzie długa i trudna.