Sąd miał wydać orzeczenie w miniony piątek, ale strona niemiecka przedłożyła dodatkowe dokumenty przeciwko wydaniu samolotu — podał premier Abhisit Vejjajiva. Sąd potrzebował więcej czasu na zapoznanie się z nimi — dodał premier według „The Bangkok Post".
Samolot B737 pilotowany przez następcę tronu Tajlandii, księcia Maha Vajiralongkorna nie otrzymał w ostatni wtorek zgody na start z Monachium i został opieczętowany decyzją miejscowego sądu z powodu długotrwałego sporu niemiecko-tajskiego.
O rekwizycję samolotu wystąpił Werner Schneider, likwidator niemieckiej firmy budowlanej Walter Bau, aby wymusić od Tajlandii zapłatę 30 mln euro.
Spór zaczął się ponad 20 lat temu i dotyczy warunków eksploatacji płatnej autostrady z lotniska Don Muang do Bangkoku, zbudowanej przez niemieckie firmy DYWIDAC i Walter Bau,. W 2001 r. połączyły się, a w 2007 r. Walter Bau zbankrutowała.
– Od lat staraliśmy się o spełnienie naszych uzasadnionych roszczeń do ponad 30 mln euro, a to drastyczne posunięcie (z sekwestrem) jest ostatecznością — oświadczył likwidator Walter Bau. — Rząd Tajlandii gra cały czas na czas i nie reagował na żądania Schneidera. Nawet zaangażowanie się odpowiednich struktur niemieckiego rządu okazało się bezowocne — dodaje oświadczenie.