Za tę radiową wypowiedź o dawno już byłym ministrze spraw zagranicznych niepełniącym dzisiaj żadnej funkcji publicznej ówczesny marszałek Sejmu Andrzej Lepper został skazany na sześć miesięcy pozbawienia wolności, z zawieszeniem na pięć lat, prokurator uznał bowiem słowo „kanalia” za wypełniające znamiona znieważenia funkcjonariusza publicznego, a jest to przestępstwo ścigane z urzędu. Więc je z urzędu ścigał aż skutecznie, już po „zaledwie” czterech latach od wywiadu, dopadł i doprowadził do skazania. Wyrok został podtrzymany później przez sąd drugiej instancji i dopiero Sąd Najwyższy, do którego Lepper się odwołał, nakazał wznowienie postępowania, co ostatecznie zakończyło się jego umorzeniem z powodu przedawnienia w grudniu 2009 r., czyli po ośmiu latach od pamiętnego wywiadu.