Od poniedziałku najlepsi producenci broni i wyposażenia wojskowego w kraju, będą mieli okazję zaprezentować sprzęt hinduskim decydentom najwyższego szczebla: przedstawicielom resortu obrony Indii i ekspertom armii. W zbrojeniowych spółkach Bumaru ogłoszono mobilizację, bo na wyjątkowo trudnym, hinduskim rynku gra idzie o ogromne pieniądze. Tylko w najbliższych latach wydatki obronne New Delhi mogą sięgnąć 30 mld dolarów.
- Naszym strategicznym partnerom z korporacji BEML (Bharat Earth Movers Limited) i hinduskiej armii zaproponujemy wspólne rozwijanie broni pancernej i ciężkich pojazdów inżynieryjnych. Możliwości technologicznej współpracy nie brak- to radiolokacja, elektroniczne systemy dowodzenia, inteligentna broń przeciwlotnicza – mówi Edward E. Nowak prezes Bumaru.
Kontrakt dekady
W połowie stycznia, po kilku latach starań, Bumar zdobył w Indiach kontrakt na dostawy 204 pojazdów remontowo ewakuacyjnych WZT 3 dla hinduskich sił pancernych. Umowa z koncernem BEML opiewa na 275 mln dolarów, zakłada jednak zamówienia w indyjskich firmach o wartości przynajmniej 35 proc. sumy kontraktu.
-Gdybyśmy nie zdobyli tego kontraktu, na całe lata wypadlibyśmy z obiegu na jednym z najbardziej atrakcyjnych rynków zbrojeniowych świata – przypomina szef Bumaru.
Na realizacji hinduskiej umowy skorzystają przede wszystkim Zakłady Mechaniczne Bumar Łabędy, które dostarczają wieże bojowe do transporterów rosomak i od dawna już nie dostawały zleceń na budowę czołgów. Teraz, dzięki kontraktowi na WZT 3 – mają szansę zyskać czas na rozwinięcie nowych konstrukcji, z gąsienicowym wozem bojowym Anders na czele. Zakład z Łabęd i kilkudziesięciu krajowych podwykonawców elementów czołgów technicznych WZT 3, musi jednak w ekspresowym tempie 3 lat wykonać skomplikowane zamówienie. – To prawdziwy sprawdzian możliwości całej zbrojeniówki i szansa na utrwalenie jej wizerunku jako solidnego partnera na międzynarodowym rynku. Więc wszystkie ręce na pokład ! – wzywa Sławomir Kułakowski prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju.