Federalna Służba Antymonopolowa (FSA) Rosji domaga się do Służby Celnej wyjaśnienia, dlaczego iPad jest na granicy klasyfikowany jako kalkulator (zerowe cło). Podczas gdy tablety innych marek dostają kategorię „urządzenie nawigacyjne" z czym wiąże się 5 proc. cła. Zdaniem FSA takie działanie urzędu celnego nosi znamiona naruszenia prawa antymonopolowego.
Jak przypomina Kommersant, do września 2011 r wszystkie wjeżdżające do Rosji tablety dostawały na granicy kategorię „urządzenia obliczeniowe", z czym wiązała się zerowa stawka celna.
Po tym terminie rząd Putina wydał rozporządzenie, że tablety posiadające systemy nawigacji satelitarnej GPS/GLONASS (rosyjski system nawigacji obejmujący całą Rosję, czego nie ma GPS), będą podlegać pod urządzenia nawigacyjne. A to oznaczało płacenie przez importerów 5 porc. cła.
W marcu 2011 okazało się, że od tej zasady jest wyjątek: dla Apple cło zostało zniesione, bo celnicy rosyjscy uznali, że najbardziej znany na świecie tablet to...kalkulator.
Inni producenci protestowali; latem rząd miał wprowadzić dla wszystkich stawkę 25 proc., ale do tego nie doszło. Do dziś więc iPad wjeżdża do Rosji bez cła. A Apple nieźle na tym zarabia. Konkurencja poskarżyła się więc służbie antymonopolowej. A tak wszczęła dochodzenie.