Cristina Kirchner mianowała Miguela Galuccio (44 lata), który jeszcze do niedawna pracował dla amerykańskiego giganta Schlumberger. Swą decyzję ogłosiła po podpisaniu ustawy o przejęciu przez państwo kontroli nad YPF, odebranemu hiszpańskiemu Repsolowi. Uroczystość transmitowała na żywo telewizja.
- Będziemy mieć YPF zgodnie z interesami kraju i całkowicie profesjonalny — stwierdziła. — Ma to być firma nowoczesna, konkurencyjna kierowana przez zawodowców, ale z politycznym nastawieniem osiągnięcia ponownie samowystarczalności energetycznej dla zapewnienia trwałego wzrostu, zatrudnienia i działalności gospodarczej.
Galuccio ma doświadczenie ponad 20 lat pracy w branży naftowej. Pracował w YPF w latach 90., kiedy firmę prywatyzowano, ale jeszcze przed przejęciem pakietu kontrolnego 51 proc. przez Repsol w 1999 r. Kierował wtedy działalnością koncernu w Indonezji, następnie przeszedł do Schlumbergera w 1999 r., gdzie zaczął od pracy w Meksyku i Ameryce Środkowej, a ostatnio kierował ekipą zarządzania zintegrowanym projektem.
Nominacja powinna rozwiać częściowo niepokoje rynków, akcje YPY zyskały w Buenos Aires 10 proc., bo spodziewano się przekazania tej firmy fachowcowi. — Galuccio ma doświadczenie w zarządzaniu w różnych krajach, także w kontaktach z firmami państwowymi, jak meksykańska Pemex czy saudyjska Aramco — uważa Daniel Redondo pracujący kiedyś w ExxonMobil.
W czwartek wieczorem parlament w Buenos Aires zatwierdził ogromną większością ustawę o odebraniu Repsolowi tych 51 proc., nie przejmując się pogróżkami Hiszpanów i protestami Unii Europejskiej. YPF zapewniający 34 proc. argentyńskiego wydobycia ropy, 25 proc. gazu i 54 proc. rafinacji, ponownie znacjonalizowano, bo pani prezydent dąży do zwiększenia kontroli państwa nad gospodarką.