Wśród 290 śmiertelnych ofiar wielkanocnych zamachów było 39 cudzoziemców, wśród nich obywatele Indii, Turcji, Wielkiej Brytanii, Portugalczycy, Amerykanie i Duńczycy, w tym troje dzieci najbogatszego Duńczyka, Andersa Holch Povlsena. Tak tragicznych wydarzeń nie było w Sri Lance od czasu zakończenia wojny domowej ponad 10 lat temu.
— Nie potrafię podać liczby osób, które chcą opuścić wyspę, ale z pewnością są to tysiące — przyznał w rozmowie z dziennikarzem Bloomberga Kiszu Gomes, prezes Tourism Development Authority.
Indyjskie biura podróży natychmiast przestały sprzedawać wycieczki do Sri Lanki. Lankijczycy nie mają już wątpliwości, branża turystyczna, która zapewnia krajowi około 5 procent PKB z pewnością ucierpi. Wizerunek tego kraju jako bezpiecznego kierunku wyjazdów trzeba będzie odbudowywać latami.
W ubiegłym roku Sri Lankę odwiedziło 2,3 mln turystów. Ściągały ich tam wspaniała natura, historyczne świątynie najróżniejszych wyznań i piękne plaże, idealne do surfowania. I nie przerażały ceny hoteli i wyżywienia, o wiele wyższe, niż np. w Indiach i wstępu do atrakcji turystycznych – co było droższe, niż odwiedzenie Luwru w Paryżu, czy British Museum w Londynie.