Jeśli projekt Lamba uzyska poparcie, to niedługo nie będziemy płacić w krajach UE dopłat za korzystanie z kraty kredytowej przy zakupach, a każdy towar będzie mógł zostać zwrócony w ciągu 14 dni od dostarczenia. Zabronione będzie również stosowanie wysokich taryf za połączenia z biurami reklamacji, a każdy towar kupiony on-line będzie musiał zostać dostarczony najpóźniej w ciągu 30 dni. Te wszystkie propozycje znajdują się w Dyrektywie Praw Konsumenta i mają być identyczne we wszystkich krajach Unii Europejskiej.

Minister Lamb zamierza już w poniedziałek rozpocząć konsultacje społeczne w Wielkiej Brytanii. — Nie do przyjęcia jest, żeby konsumenci musieli płacić za połączenie według wysokich ukrytych taryf kiedy rezerwują sobie w Internecie wakacje, czy reklamują kupione wcześniej towary, które chcą zwrócić, bądź też obciążani są dodatkowymi opłatami, kiedy korzystają z kart kredytowych, a nie debetowych. Z droższych połączeń w Wielkiej Brytanii (numery zaczynają się na 084 bądź 087) korzystają m.in linie lotnicze, w tym British Airways. Za takie pięciominutowe połączenie płaci się 63 pensy za rozmowę z sieci stacjonarnej, 2,05 funta jeśli dzwonimy z komórki i 1,40 funta, kiedy telefonujemy z budki.

Dyrektywa Praw Konsumenta zakończy te wszystkie nieuczciwe praktyki, a kupujący będą dokładnie znali swoje prawa i dowiedzą się jak można je egzekwować — tłumaczy minister Lamb.

Jego zdaniem zwiększy to również zaufanie do biznesu, bo obowiązujące zasady staną się przejrzyste. Zyskać mają także firmy wysyłkowe, którym wprawdzie zostanie narzucona większa dyscyplina w dostarczaniu produktów, ale i wyznaczony zostanie nieprzekraczalny termin 14 dni na zwrot towaru kupionego on-line. I tylko wtedy klient będzie miał prawo do ubiegania się o zwrot wpłaconych pieniędzy. Jak na razie w większości krajów UE firmy zajmujące się handlem internetowym mają obowiązek zwrotu pieniędzy klientowi niezadowolonemu z kupionego towaru, jeśli został on odesłany w ciągu 30 dni. Jednocześnie — według projektu dyrektywy Lamba, jeśli klient będzie chciał kupiony towar otrzymać jak najszybciej, sam będzie musiał pokryć koszty przesyłki ekspresowej.

Sam minister, nawet jeśli jego projekt nie zostanie zaakceptowany przez Parlament Europejski, jest zdeterminowany, by wprowadzić go w życie w Wielkiej Brytanii jeszcze do końca tego roku.