Więcej centrów jest planowanych w Europie jedynie w Rosji i Turcji.

Analitycy C&W zwracają uwagę, że obawy związane z kryzysem w strefie euro

negatywnie odbiły się na nastrojach najemców oraz deweloperów. W związku z tym np. we Włoszech, Francji, Portugalii, Czechach oraz Rumunii terminy realizacji niektórych projektów zostały przesunięte. Tymczasem w Polsce nie widać takich obaw. W drugiej połowie 2012 r. i w 2013 r. ma przybyć w całym kraju 730 tys. mkw. nowej powierzchni handlowej. Najważniejsze centra w budowie to obiekty w Gliwicach, Krakowie, Poznaniu, Katowicach, Rzeszowie oraz Gdyni. Czy nie zabraknie najemców?

– Choć popyt na powierzchnie handlowe utrzymuje się na zadowalającym poziomie, to jednak obserwujemy zmianę z rynku dewelopera na rynek najemcy. Sieci handlowe mają szerokie możliwości wyboru lokalizacji oraz negocjowania warunków najmu – komentuje Katarzyna Michnikowska, starszy konsultant w dziale wycen i doradztwa firmy Cushman & Wakefield. – Należy jednak pamiętać, że w większości miast wciąż notujemy niski poziom pustostanów handlowych, a dostępność powierzchni dobrej jakości jest niska. Dlatego pewnie będzie tak, że pustostanów przybędzie w  tzw. obiektach drugorzędnych, a najlepsze centra handlowe będą miały listę chętnych oczekujących na zwolnienie się lokalu.

Zdaniem Beaty Kokeli, dyrektora działu zarządzania nieruchomościami w firmie CBRE, naszym rynkiem interesuje się dużo nowych firm, poszukujących miejsca w dobrych centrach handlowych. – Obserwujemy to szczególnie w przypadku marek amerykańskich: Gap, American Eagle, Victoria's Secret, Toys'R'Us, Abercrombie & Fitch/Hollister, ale też tych z krajów europejskich. Najemcy rozwijają swoje sieci i  szukają możliwości otworzenia sklepów w centrach handlowych, które pozwolą im generować zyski na założonym poziomie – tłumaczy Beata Kokeli.