Reklama

Co z dreamlinerami

W piątek Boeing ma uruchomić oficjalny plan prowadzący do wznowienia lotów przez uziemione B787, przedstawi rozwiązania mające ograniczyć ryzyko powstania ognia w bateriach — podał elektroniczny „WSJ".

Publikacja: 21.02.2013 12:41

Przedstawiciele kierownictwa koncernu mają spotkać się w Waszyngtonie z wyższymi urzędnikami urzędu lotnictwa FAA dla omówienia proponowanego 10-punktowego pakietu, przewidującego przebudowę samych baterii litowo-jonowych i nową ochronną obudowę ogniotrwałą — twierdzą ludzie znający szczegóły.

Delegacji Boeinga ma przewodniczyć szef działu samolotów cywilnych BCA, Ray Conner. Z drugoiej strony głównym rozmówcą będzie szef FAA, Michael Huerta.

Posunięcie to świadczy, że Boeing chce przywrócić bezpieczne loty samolotów, mimo że eksperci amerykańscy i japońscy nie znaleźli dotąd głównej przyczyny zwęglenia się baterii w dwóch B787, co spowodowało uziemienie całej floty na święcie w połowie stycznia.

Od tamtej pory koncern z Chicago pracował intensywnie nad różnymi doraźnym i na dłuższą metę modyfikacjami baterii — wraz z programem próbnych lotów dla potwierdzenia ich — usiłując przekonać FAA do szybkiego działania.

Według tych samych informatorów dziennika, teraz Boeing jet pewien, że może skrócić do kilku tygodni czas dokonani tych wszystkich zmian. Przystąpił już do produkowania pewnego sprzętu, a przedstawiciele kilku linii lotniczych przewidują, że B787 mogą wznowić loty już w kwietniu.

Reklama
Reklama

Presja na obie strony

Spodziewane w piątek spotkanie nie zakończy się zapewne żadnymi decyzjami. Nie mniej jednak może być punktem zwrotnym dla flagowego samolotu tego koncernu, bo narasta presja na obie strony, by doszły do kompromisu.

Boeing stoi wobec rosnących kosztów i możliwej utraty życzliwego nastawienia klientów, którzy liczyli na tańsze w eksploatacji dreamlinery, jeśli ich uziemienie potrwałoby więcej miesięcy.

Okres uziemienia Dreamlinera przekroczył już czas wyłączenia przez FAA z eksploatacji ostatniego samolotu, DC-10 produkcji McDonnella Douglasa w 1979 r., na 37 dni, po tragicznym wypadku.

W kierownictwie FAA narasta sceptycyzm, że ekipy prowadzących postępowanie wyjaśniające i ekspertów od bezpieczeństwa — wraz z naukowcami spoza branży lotniczej, do których zwrócił się Boeing — będą w stanie szybko ustalić dokładną przyczynę wadliwego funkcjonowania obu baterii. W związku z tym FAA wydaje się być bardziej skłonny wyjść naprzeciw dla znalezienia terenu porozumienia.

Techniczne szczegóły propozycji

Poza ogniotrwałymi obudowami, które Boeing zaczął już produkować, przedstawi inne propozycje ograniczające ryzyko powstania wysokiej temperatury czy płomieni. Jest ich kilka, od poprawionych checklist (spisu procedur do wykonania w każdym locie) po modyfikacje układu elektrycznego mające skutecznie odprowadzać poza samolot opary czy dym.

Sama bateria ma być przeprojektowana: zostaną zwiększone odstępy między ogniwami, a każde z nich będzie posiadać aparaty do pomiaru temperatury i napięcia.

Reklama
Reklama

Propozycje Boeinga zmierzają do wykazania, że nawet jeśli kolejna bateria zacznie niebezpiecznie przegrzewać się to sytuacja nie stanie się kryzysowa. Np. przed startem piloci będą musieli sprawdzać w komputerowym systemie gromadzenia danych dokładne informacje o stanie baterii. W powietrzu załogi będą miały polecenie częstego sprawdzania stanu obu baterii i mają natychmiast lądować, jeśli wyczują powstawanie problemu

Tzw. metalowa puszka powstrzymująca (containment box) czyli dodatkowa obudowa ma zapewnić automatyczne odprowadzanie poza samolot płomieni i trujących oparów chemicznych, co zapobiegnie uszkodzeniu pobliskiego okablowania czy samej struktury. Nieregularna pokrywa zewnętrzna ma zasysać tlen zbateerii i z jej komory, jako dodatkowe zabezpieczenie przed ogniem.

Dyskusje nad tym propozycjami mogą potrwać trochę czasu, przedstawiciele FAA wystąpią zapewne do Boeinga o dodatkowe wyjaśnienia zmian projektowych.

Sytuację komplikuje dodatkowo fakt obiecywania wcześniej przez urzędników FAA, że nie zezwolą na ponowne loty samolotu z pasażerami, dopóki nie zostanie dokładnie ustalona i usunięta przyczyna wcześniejszych incydentów.

Teraz ci sami kontrolerzy zastanawiają się nad sposobami kontrolowania albo osłabienia symptomów skomplikowanych problemów baterii, które nadal stanowią w pewnym stopniu tajemnicę. Według prowadzących postępowanie i specjalistów od baterii, Boeingowi udało się w najlepszym razie ograniczyć listę prawdopodobnych przyczyn do zaledwie kilku.

Poza trudnymi przeszkodami technicznymi i przewidywanymi lotami próbnymi jednym z najpilniejszych wyzwań dla FAA jest, jak uspokoić pasażerów i deputowanych, mogących podchodzić sceptycznie do proponowanych rozwiązań — twierdzą przedstawiciele przemysłu i władz.

Reklama
Reklama

Rzecznik Boeinga Marc Birtel odmówił komentarza w tej sprawie, stwierdził jedynie, że „: "byliśmy w bliskim kontakcie z władzami nadrzędnymi i prowadzącymi postępowania od czasu powstania kwestii z B787, ale nie komentujemy publicznie naszych rozmów z nimi".

Przedstawiciele kierownictwa koncernu mają spotkać się w Waszyngtonie z wyższymi urzędnikami urzędu lotnictwa FAA dla omówienia proponowanego 10-punktowego pakietu, przewidującego przebudowę samych baterii litowo-jonowych i nową ochronną obudowę ogniotrwałą — twierdzą ludzie znający szczegóły.

Delegacji Boeinga ma przewodniczyć szef działu samolotów cywilnych BCA, Ray Conner. Z drugoiej strony głównym rozmówcą będzie szef FAA, Michael Huerta.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Biznes
Anita Sowińska: Żadna apteka nie będzie zbierała pustych butelek
Biznes
Trump i Putin – Zachód ustala strategię, ustawa o plastiku, Włochy kontra Chiny
Biznes
37% emisji CO2 mniej: Coca-Cola HBC Polska i Kraje Bałtyckie prezentuje najnowsze wyniki ESG
Biznes
Ukrainie brakuje żołnierzy, nie sprzętu
Biznes
To może być koniec all inclusive. Kraj nr 1 dla polskich turystów zmieni przepisy?
Reklama
Reklama