Pismo, do którego trafił dziennikarz Reutera z Brukseli świadczy o intensywności lobbyingu w sporze Unii Europejskiej z resztą świata o uregulowanie sprawy emisji spalin lotniczych. Tego rodzaju naciski skłoniły ostatecznie Brukselę do zawieszenia ustawy o opłatach za spaliny.
Chiny zniosły częściowo blokadę na kupno 45 samolotów dalekiego zasięgu A330 podczas wizyty prezydenta Francois Hollande 25-26 kwietnia.
Za kulisami Airbus przypisał sobie część zasługi w zmianie stanowiska przez Unię i ucieszył się ze "wspólnych starań" - według słów jego prezesa - mających ograniczyć szkody dla chińskich linii lotniczych.
Pisząc do przedstawiciela chińskiego rządu odpowiedzialnego za chiński urząd lotnictwa cywilnego CAAC, Li Jiaxianga, tuż po wycofaniu się przez Brukselę w listopadzie z systemu oplot za emisje spalin ETS, prezes Airbusa Fabrice Bregier stwierdził, że jego firma była "bardzo aktywna" we wspieraniu chińskiego stanowiska o przyjęciu szerszego systemu światowego.
- Naszymi wspólnymi staraniami udało się nam zapewnić, że chińskie linie lotnicze nie są nieuczciwie dotknięte tym systemem, jak planowano pierwotnie - napisał Bregier. - Mam nadzieję, że my w Airbusie byliśmy w stanie wykazać jasno nasze silne poparcie dla chińskiego lotnictwa".