IKEA nie ma w Rosji dobrej passy. Afery łapówkarskie z udziałem szefów rosyjskiego oddziału (przyłapani na gorącym uczynku); niefortunne wypowiedzi samego Ingwara Kamprada, że Ikea nigdy i nikomu łapówek nie daje; problemy na budowach kolejnych obiektów, a teraz zarzuty fiskusa o niezapłacenie naliczonych CIT i podatku od nieruchomości .
Jednak w tym ostatnim przypadku za Szwedami ujął się Borys Titow, rzecznik biznesu w Rosji. Wystąpił on do prezesa Wyższego Sądu Arbitrażowego Antona Iwanowa, by zwrócił uwagę na spór fiskusa z IKEA. Zdaniem rzecznika sądy niższych instancji rozstrzygające spór na korzyść służb podatkowych, orzekały niezgodnie z praktyką legislacyjną dla tego typu spraw.
Titow podkreśla, że zastosowany przez IKEA model podatkowy jest typowy dla rosyjskiego biznesu i odpowiada praktyce światowej. Dlatego wynik sprawy zaniepokoił też rodzimy biznes. Sprawa ciągnie się w sądach od 2010 r.
IKEA ma w Rosji 12 sklepów firmowych, a także 10 centrów handlowych „Mega". Ostatnie dane finansowe pochodzą z 2009 r., gdy obroty właściciela nieruchomości IKEA Mos wyniosły 16 mld rubli (wtedy ok. 0,5 mld dol.), a spółki IKEA Dom (operator handlowy) - 35,1 mld rubli (ok. 1,1 mld dol.).